Close

Twoja kultura seksualna. Nikt nigdy nie rozmawiał ze mną o seksie

Wiadomość od czytelniczki

Dzień dobry! Mam 21 lat i życie seksualne rozpoczęłam w wieku 16 lat. Nikt w rodzinie nigdy nie rozmawiał ze mną na tematy seksualne. Będąc dzieckiem po kryjomu dotykałam swojej cipki i oglądałam ją w lusterku. Czułam się z tym źle i przestałam to robić. Nie pochodzę z religijnej rodziny, ale zostałam wychowana w tej wierzę i przyjęłam obowiązkowe sakramenty oraz uczęszczałam na religię. Kiedyś poznałam zdanie Kościoła na temat masturbacji i współżycia przed ślubem i za każdym razem, gdy czułam chęć masturbacji miałam poczucie, że Bóg patrzy i nie mogę tego robić, więc tego nie robiłam. Zaczęłam ignorować swoją seksualność.

Mojemu partnerowi pozwalałam dotykać się i całować po piersiach w miejscach publicznych i ocieraliśmy się cipką o penisa przez ubrania. Teraz uważam to za bardzo dziwne i czuję z tego powodu wstyd. Od kiedy zaczęliśmy uprawiać seks waginalny bardzo rzadko odczuwam przyjemność. Pozwalałam mu na robienie minety, która mnie tylko obrzydzała i nie chciałam go potem całować. Seks oralny generalnie mnie obrzydza. Nadal się nie masturbuję, bo gdy próbowałam kilka razy razy byłam tak spięta i niecierpliwa, że nie odczuwałam jakiejkolwiek przyjemności.

Długo nie chciałam uprawiać seksu w obecności innych osób w mieszkaniu w innych pomieszczeniach. Parę razy podczas stosunku waginalnego penis mojego chłopaka trafił w mój odbyt, co spowodowało ogromny ból. Od tamtej pory uprawianie seksu w tej pozycji wprawiało mnie w płacz. Nie potrafię otworzyć się na rozmowy na temat seksu ani na eksperymenty w łóżku. Przez jakiś czas myślałam, że jestem aseksualna, bo mam prawie zerowe libido, a mój partner bardzo wysokie. Potrafimy nie uprawiać seksu przez bardzo długi czas, co powoduje niechęć z jego strony do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Z kolei gdy seksu nie ma moja ochota na seks dodatkowo spada.

Z różnych powodów i dzięki terapii doszłam do wniosku, że potrzebuję pobyć sama przez jakiś czas i odkryć siebie na nowo, również w sferze seksualnej. Mój ojciec zmarł, gdy miałam 8 lat Po latach dowiedziałam się, że molestował moją starszą siostrę. To pewnie też ma wpływ na moją seksualność.

W szkole prawie nie rozmawiało się o seksualności, a gdy już zaczęłam uprawiać seks moja mama myśląc, że jeszcze tego nie robię powiedziała mi, że nie ma co się spieszyć, bo to wcale nie jest takie fajne. Chciałabym zmienić swoją relację z seksem i chętnie przyjmę jakiekolwiek rady.

Nie zajmuję się tym tematem w terapii, ponieważ na razie, są inne pilne sprawy.

Droga R.,

Dziękuję za wiadomość i zaufanie.

Twoja historia wzbudza we mnie dużo smutku. Spróbuję odnieść się do tego, co piszesz i być może jakoś nakierować Cię na dalsze poszukiwania i zrozumienie tego, jak się czujesz.

Temat tabu

Przede wszystkim widzę wyraźnie w wiadomości od Ciebie, że seks i seksualność w Twoim domu były tematem tabu. Czymś, co jest raczej złe, raczej niefajne, nieważne. Takie rodzinne przekonania o tej sferze życia z reguły wpływają negatywnie na nasze dorosłe związki czy relacje z innymi. Ale negatywnie wpływają też na relację z samą sobą i relację z własnym ciałem. Rozwój psychoseksualny dziecka polega m.in. na odkrywaniu własnego ciała i sprawdzaniu jego reakcji na różne bodźce. To zupełnie normalne i zdrowe. Tak samo jak chęć masturbacji i sama masturbacja.

Jeśli aktualnie nie chcesz się masturbować, to oczywiście nie ma takiej konieczności. Nie chodzi o to, że zdrowe podejście do seksu to podejście, w którym nieodzowna jest masturbacja. Nie, nie ma takiej zasady. Natomiast chciałabym Cię uspokoić i powiedzieć, że Twoja ciekawość ciała i jego funkcji była zupełnie naturalną ciekawością. To właśnie ta ciekawość prowadzi do poznawania siebie. Do przyglądania się temu, jak nasze ciało działa, skąd czerpie przyjemność, na co reaguje, czego potrzebuje. Słuchanie siebie w kontekście seksualności jest czymś bardzo ważnym. Większości z nas takie naturalne wewnętrzne widzenie i słyszenie siebie odbiera się w pewnym momencie życia.

A właśnie poznawanie siebie nie prowadzi do „rozwiązłości”, jak to niektórzy lubią powtarzać. Jedyne do czego prowadzi, to znajomość siebie. I naturalnym jest, że poczułaś się nieswojo zaznajamiając się z nauczaniem Kościoła w tym temacie. Z reguły nauki dotyczące seksualności bazujące na religii są dość restrykcyjne. A nawet – opresyjne. Wyobrażam sobie, że niektórym może to dawać spokój czy ukojenie. Jednak dla wielu osób zderzenie tak rozumianej wiary z własną seksualnością, potrzebami, pragnieniami, fantazjami, myślami wiąże się ze strachem, niepewnością, dyskomfortem. Jednym słowem, z odrzuceniem własnej zdrowej cielesności.

Nie wiem, na ile ważne jest dla Ciebie nauczanie Kościoła w tym temacie. Jeśli to dla Ciebie istotny temat, to zauważ, że można być osobą wierzącą i mieć bezpieczne dla siebie i dobre podejście do własnej seksualności. Bardzo polecam Ci instagram Joli Szymańskiej oraz instagram druzyna_b. Dziewczyny czasem poruszają tematy związane z ciałem, seksem, relacjami itp. z perspektywy wiary.

Seks w związku

Z tego co piszesz wnoszę, że seks z partnerem nie sprawia Ci radości. Być może to kwestia Twojego podejścia do seksualności. Ale być może chodzi o to, że radości nie sprawia Ci akurat rodzaj seksu, który macie. To zupełnie normalne, że możesz nie mieć ochoty na seks oralny czy na seks w obecności innych osób w domu. Taki brak ochoty nie ma związku z byciem zamkniętą na sprawy seksu, spiętą czy z jakąkolwiek przesadą. Niektórzy ludzie nie lubią seksu, gdy w domu są jacyś inni ludzie, nie lubią seksu oralnego. Zwyczajnie lubią inne rzeczy i to nie musi się wiązać z czymś, co należy zmieniać czy „naprawiać”.

Być może warto się do tego przekonać, a być może na tym etapie swojego życia nie chcesz tego robić. I nie musisz. Warto też pamiętać, że wiele zależy od drugiej osoby. Czasem z jedną osobą seks oralny będzie czymś przyjemnym i wyczekiwanym, a czasem – z kimś innym – zupełnie nie. Nie ma w tym nic złego.

Jak jest w Twoim przypadku? Czy na pewno masz ochotę na seks ze swoim chłopakiem? Czujesz się bezpiecznie w tej relacji? Czy seks z partnerem dawał Ci kiedykolwiek radość i przyjemność? Czujesz się dobrze traktowana w tym związku? Czy Twoje potrzeby są brane pod uwagę? A czy Twoje granice są szanowane? Czy umiesz zauważyć w sobie niechęć do jakiejś aktywności seksualnej? Masz w sobie umiejętność mówienia „nie, stop”? I czy Twoje „nie, stop” jest słyszane i brane pod uwagę? Czy czujesz się, jakbyś zmuszała się do rzeczy, których nie chcesz robić? Czujesz się pewnie w tej relacji? Czy czujesz się słuchana? 

Być może relacja, w której jesteś nie jest dla Ciebie bezpiecznym miejscem? Zaniepokoił mnie fragment, w którym opisujesz ból podczas seksu, kiedy Twój chłopak próbował odbyć z Tobą seks analny. Zasmuciła mnie Twoja reakcja i łzy podczas kolejnego stosunku, ponieważ odbieram je jako reakcję na przekroczenie Twoich granic. Czy zostałaś zaopiekowana po tym, co się wydarzyło? Albo czy w jakikolwiek sposób dostałaś wyjaśnienie tego, co się stało? Czy analizowaliście wspólnie skąd Twój płacz podczas seksu?

Dobra relacja z własną seksualnością

Nie znam szczegółów tego, co się wydarzyło, dlatego powstrzymuję się przed ocenianiem Twojego partnera. Nie lubię rzucać pochopnych słów nie znając szerokiego kontekstu, uważam, że to może być niebezpieczne. Chcę jednak, żebyś wiedziała, że czuję negatywne emocje czytając o tym konkretnym doświadczeniu, które opisałaś. Moje emocje są związane z tym, jak zostałaś potraktowana. Zakładam, że być może nikt wcześniej Ci tego nie mówił i nie pokazał też na czym dokładnie polega słuchanie siebie, ale chciałabym Cię zapewnić, że masz prawo słuchać własnego ciała. Masz prawo słyszeć własne ciało. Najpewniej w Twoim otoczeniu nie było nikogo, kto wiedziałby jak przekazać Ci jakąkolwiek wiedzę na temat seksu. Być może nikt jej nie miał.

Ale dzisiaj to ja mówię Tobie. Masz prawo słyszeć i rozumieć swój ból, dostrzegać łzy. Masz prawo reagować. Masz prawo przerywać wszystko co robisz i z kimkolwiek to robisz nawet, jeśli nie wiesz co dokładnie się dzieje. Nawet jeśli nie wiesz, czy chcesz kontynuować seks mimo łez, czy nie chcesz. Nawet jeśli nie wiesz, czego doświadczasz.

Dobra relacja z własną seksualnością nie polega na braku skrępowania podczas seksu, gdy inni są w domu. Nie polega na eksperymentowaniu w seksie, na masturbacji, seksie oralnym, analnym oglądaniu porno. To mogą być wszystko dobre i fajne rzeczy, jeśli ktoś ma na nie ochotę. Ale korzystanie z nich nie jest definicją dobrej relacji z własną seksualnością.

Definicją tej relacji jest ufanie sobie. Słyszenie siebie, widzenie swoich reakcji, rozumienie ich i – ufanie sobie.

Twoja kultura seksualna

Myślę, że w Twojej sytuacji brakuje bezpiecznego myślenia o seksie i seksualności, czułego i dobrego spojrzenia na siebie i swój rozwój. To nie wynika z Twojej winy, braków czy ignorancji. To wynik Twojego wychowania, braku dostępnej edukacji, która pozwoliłaby Ci się oprzeć na sobie. To ważne, abyś mogła na spokojnie przyjrzeć się sobie, swoim doświadczeniom i własnym potrzebom. Pamiętaj, że te ostatnie są wyłącznie w Tobie i nie powinny być narzucane przez innych. Tylko Ty sama możesz wiedzieć, czego naprawdę chcesz i czego potrzebujesz.

Pytasz mnie o to, jak zmienić swoją relację z seksem. Być może właśnie tak – zadając pytania. Sobie i innym. Pozostając w kontakcie ze sobą. Myślę, że Twoja terapia, nawet jeśli nie zajmujesz się w niej tematem seksualności to dobry początek takiej zmiany. A właściwie nie zmiany, a próby poznania siebie i zrozumienia. Na to nigdy nie jest za późno.

W odpowiednim momencie możesz skorzystać z terapii u seksuologa/ seksuolożki. A na ten moment bardzo polecam Ci książkę Agnieszki Stein pt. „Nowe wychowanie seksualne”. Dowiesz się z niej, na czym polegają granice, zobaczysz jak przebiega rozwój psychoseksualny, jakie zachowanie są normalne, a jakie mogą być zaburzone. Myślę, że ta lektura pomoże Ci zadawać sobie kolejne pytania i rozpocząć podróż w kierunku tego, czego chciałabyś w seksie i w jaki sposób mogłabyś do tego dążyć.

Trzymam mocno kciuki. Wierzę głęboko, że Ci się uda.

Pozdrawiam, kulturaseksualna.pl

Jeśli chcesz zadać pytanie na temat związków, seksu czy seksualności wypełnij formularz dostępny na blogu w zakładce „Twoja kultura seksualna”.

Zdjęcia: unsplash.com

2 thoughts on “Twoja kultura seksualna. Nikt nigdy nie rozmawiał ze mną o seksie

  1. Nie chcę się wymądrzać, nie mam takiej wiedzy jak autorka bloga, która i tak zrobiła dobrą robotę swoim wpisem. 🙂 Ale prawda jest taka, że moja przeszłość seksualna jest naznaczona podobnymi odczuciami i chciałabym dodać swoje trzy grosze.
    Uważam, że sedno leży w zdaniu, do którego już autorka listu doszła – pobyć samej i odkryć siebie na nowo. Wspomina też o tym oczywiście autorka wpisu.
    Uważam, że sfera seksu jest też zależna od wielu innych sfer w naszym życiu – naszym poczuciem własnej wartości, poglądów dot. religii i czystości, ale także od wpływów kulturowych, poglądów rodziców, naszego spojrzenia na świat. Jeśli uporządkujemy sobie sami własne poglądy, dowiemy się, jaką drogą chcemy mniej więcej iść i co jest dla nas ważne, wiele rzeczy zacznie klarować się samo. Mnie np pomogło spojrzenie na sferę seksu przez pryzmat psychologii, seksuologii i takich blogów jak kulturaseksualna. Plus trochę realnego spojrzenia na świat. Ja zadałam sobie po prostu pytanie, czy seks naprawdę czyni ludzi takimi brudnymi itd.? Albo masturbacja? Uważam, że piętnowanie naturalnej potrzeby nie przynosi niczego dobrego, zwłaszcza, jeśli głosi to ksiądz, który sam potajemnie ma kochanki lub rodzinę. 😉 Nie, po prostu życie seksualne to sprawa indywidualna i naturalna. Upodobania seksualne i poziom libido nie świadczą o tych ważnych (w moim odczuciu) cechach człowieka jak to, czy szanuje innych, czy nie znęca się nad słabszymi itd.
    Kochana autorko listu, zdejmij z siebie ograniczenia kulturowe, religijne, oczekiwania innych i po prostu pomyśl, co jest dla ciebie ważne i dobre. Tak szczerze-szczerze. I dopiero potem buduj dalsze życie, związki. Zajmie to czas, może boleć po drodze. Ale naprawdę warto. Możesz wykorzystać obecną sytuację na zbieranie wiedzy, jeśli, oczywiście, możesz – świat trochę zwolnił dla szaraczków i nakazał im być w domu.
    A jeśli idzie o przeszłość – nie biczuj się. Nie miałaś dostępu do rzetelnej wiedzy czy doświadczonej osoby, z którą mogłaś porozmawiać. Myślę, że jest wiele osób takich jak Ty czy ja z podobnymi przeżyciami, tylko że to nie są tematy, o których opowiada się każdemu. Obrzydzenie do seksu oralnego nie jest niczym dziwnym. Seks waginalny mnie samej też nigdy nie przyniósł przyjemności, mimo różnych partnerów i różnych stopni relacji i poziomu zaufania. Filmy pornograficzne i erotyczne (zwykle) nie mają zbyt wspólnego z rzeczywistością. Każdy człowiek to inna potrzeba, inny poziom wstydu, inne bodźce. To nie jest tak że każda relacja seksualna wygląda tak samo i można ją ustandaryzować.
    Masz 21 lat, ja jestem ledwo 4 lata starsza, ale jeszcze cztery lata temu byłam naprawdę znerwicowaną osobą, która nie wiedziała, w którym kierunku iść i była przepełniona masą wewnętrznych konfliktów moralno-religijnych. 🙂 Chcę jedynie dać Ci znak, że można wyjść na prostą. I trzymam za Ciebie kciuki.

    1. dzięki, że się podzieliłaś swoim doświadczeniem! mam nadzieję, że inne/ inni dzięki temu będą mogli zobaczyć, że nie są odosobnione/ odosobnieni ze swoimi historiami i że każda/ każdy może nauczyć się cieszyć się i rozumieć własną seksualność.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *