Close

Nie mam ochoty na seks

Grupy i fora internetowe dla matek co jakiś czas zapełniają się wyznaniami na temat braku seksu przez x czasu po porodzie. Albo braku seksu po x latach związku. Z reguły są to historie związane z poczuciem winy czy lęku, że i co teraz? Że mąż/ żona/ partner/ partnerka/ druga osoba znajdzie sobie kogoś innego, odejdzie, zostawi, zdradzi. No bo jak to związek bez seksu? I ile bez tego seksu można? Wszyscy przecież uprawiają seks. Zawsze.

Seks po porodzie

Natura wiedziała co robi zniechęcając do seksu w pierwszych miesiącach po porodzie. Znacie te pary, które zaszły w ciążę w trzy miesiące po pojawieniu się pierwszego dziecka na świecie? Albo w pięć miesięcy? Niby fajnie, szybko drugie dziecko, „będziecie mieć z głowy”. Ale wizja dwulatka i roczniaka na stanie to rzadko kiedy sielankowa wizja. I jasne, może się tak zdarzyć, że rodziłaś naturalnie, pękło Ci krocze, narządy rodne się obniżyły, a i tak Twoja chęć na seks nie znika nawet na pięć minut w ciągu dnia. To jest normalne. Może być jednak też tak, że znika i nie pojawia się nawet na pięć minut w ciągu roku. I to też jest normalne. Wszystkie stany i odczucia pośrodku też są normalne i mogą też dotyczyć Twojej drugiej osoby.

Wszyscy zawsze i wszędzie

Internet trochę wciska nam kit, że wszyscy wszędzie chcą seksu i mają ten seks codziennie, a przynajmniej kilka razy w tygodniu. Jasne. Niektórzy mają. Ale niektórzy nie. Jeszcze inni czasem tak mają, czasem nie, kiedyś tak mieli albo kiedyś mieć będą lub właśnie nie i nigdy. Nie istnieje reguła, która mówi ile seksu trzeba mieć, żeby było właściwie. Nie ma też takiej reguły, że w parze osoba, która nie chce seksu powinna go dostarczyć osobie, która go potrzebuje. Wszystko jest kwestią umowy i tego, co jest prawdziwe dla Was samych i z Wami zgodne.

Jeśli akurat potrzebujecie sposobu na to, żeby wrócić do seksu, istnieją sposoby, które mogą się u Was sprawdzić. Jeśli jednak na razie tego nie chcecie, niekoniecznie macie obowiązek ich szukać. Być może któreś z Was potrzebuje trochę czasu? Albo płaczący całymi dniami maluch nie nastraja Was w ogóle pozytywnie do życia, a co mówić o seksie? Możliwe też, że czujecie się na razie wyłącznie matkami i wizja seksu musi się jakoś ułożyć Wam w głowie? A być może po dwudziestu latach związku macie aktualnie inne pomysły na spędzaniu wieczoru? Wszystkie te opcje są tak samo możliwe i nikt z Was nie ma obowiązku szukać ochoty na seks, jeśli akurat nie chce się tym zajmować.

Seksuologia pary

Mówi się, że seks jest papierkiem lakmusowym relacji. Jedna z teorii na temat związków tłumaczy, że na miłość składa się intymność, namiętność i zaangażowanie. Brak któregokolwiek składnika miałby oznaczać, że związek nie istnieje. I tak np. intymność i zaangażowanie bez namiętności to miłość przyjacielska, a intymność i namiętność bez zaangażowania to miłość romantyczna. Brzmi sensownie? Teoretycznie tak, ale musicie wiedzieć, że dynamika związku jest zmienna. Nie istnieją związki, w których te trzy składniki są zawsze na tym samym poziomie przez, dajmy na to, czterdzieści lat idyllicznego monogamicznego pożycia. Jeśli ktoś Wam mówi, że jest w takim związku albo jego dziadkowie byli, to strzelam, że jest w relacji od miesiąca, a dziadkowie mają po dziewięćdziesiąt lat i idealizują swoje życie. Są badania, które mówią, że koniec końców na starość zapamiętujemy tylko te pozytywne rzeczy. Chyba po to, żeby nie umierać w rozgoryczeniu. Choć i to nie jest regułą, i oczywiście, że niektórzy będą pamiętać tylko to, co złe. 

Dobrze, że istnieje orgazm

Warto wiedzieć, że taka ochota na seks, jaka być może towarzyszyła Wam na początku relacji z czasem zanika. To dlatego, że Wasze organizmy przestają produkować miłosną chemię i stajecie się dla siebie zwykłymi niezwykłymi osobami. To normalne. W moim rodzinnym mieście na jednym z budynków ktoś kiedyś napisał „Dobrze, że istnieje orgazm, bez niego zaru***libyśmy się nie śmierć.” Przepraszam za tego rodzaju rejestr języka, ale coś w tym jest. I tak samo gdyby nie relatywnie niedługi okres zakochania nie bylibyśmy w stanie żyć. Zajmując się wyłącznie seksem nie zdążylibyśmy pewnie nigdy wyjść z wody na ląd albo zejść z drzew na ziemię. Jakkolwiek. Żeby żyć trzeba też nie mieć czasem seksu. 

Jak długo bez jest okej?

Są pary, które są ze sobą i nie uprawiają seksu przez miesiąc, są takie, które nie mają go pół roku, rok albo pięć lat. Niektóre się z tego powodu rozstają, inne nie. Niektórzy w takich związkach są aseksualni, inni nie. Niektórzy autentycznie nie uprawiają seksu przez większość życia, masturbując się czasem lub nie i… żyją. Są pary, w których seks jest codziennie. Właściwie każde zdanie, które chcę napisać w tym akapicie mogłabym zacząć od „niektórzy”, „czasem” i „nie ma jednej reguły”. Wszystko absolutnie zależy od Waszych potrzeb. Dlatego nie patrzcie na statystki w necie, nie sugerujcie się historiami osób w kolorowych magazynach, nie przejmujcie się opowieściami znajomych. Zajrzyjcie w siebie i sprawdźcie czego Wy chcecie i pragniecie.

Seks jest ważny. Ale tylko dla osób, dla których aktualnie jest ważny. Dla reszty bywa ważny lub nie. Wszystkie opcje pomiędzy są tak samo w porządku.

To, co w seksie najważniejsze

Jednym słowem nie istnieje reguła dotycząca odpowiedniej częstotliwości. Istnieje natomiast reguła mówiąca o tym, że o seks jak chyba o wszystko w związku trzeba dbać. I żeby czasem go mieć, szczególnie w długoletnich relacjach i tam, gdzie pojawiają się dzieci trzeba się o niego postarać. Najczęściej zaplanować i wprowadzić plan w życie. Z czasem można się nauczyć na nowo intymności i mieć na siebie znowu ochotę. Choć planowanie seksu nie jest jedyną rzeczą, o której trzeba wiedzieć w tym temacie. 

Niemniej przerwa od seksu może się przytrafić każdemu. Krótsza czy dłuższa i jest to całkowicie normalne. Kluczem jest jak zwykle rozmowa o tym, jak się z tym czujecie. Czy chcecie coś z tym zrobić? Czy na razie nie jest to dla Was priorytet? Aktualizujcie zasady, które stanowią o Waszym związku regularnie. Sprawdzajcie je. Nie zakładajcie nigdy, że druga osoba czegoś chce albo nie. Próbujcie się otworzyć i bądźcie uczciwi. To nie orgazm w seksie w parze jest najważniejszy i to jak bardzo macie na kogoś ochotę. Najważniejsza jest szczera rozmowa i regularne sprawdzanie, co się zmieniło i jak czujecie się aktualnie. A Wasz seks ma się zgadzać z Wami, a nie ze statystykami na jego temat. Nawet tymi najbardziej rzetelnymi na świecie.

A jeśli szukacie sposobów na to, żeby wrócić do seksu i znów się nim cieszyć, to… No to to jest temat na odrębny tekst.

4 thoughts on “Nie mam ochoty na seks

  1. A jeszcze fajnie by bylo poruszyc taki temat, co jesli jedna osoba nie chce a druga bardzo chce.

  2. Niestety ja mam tak, że jak tylko czymś moja głowa jest zajęta to nawet mi przez myśl nie przechodzi seks, musi być wszystko ok, żebym była otwarta na kontakt z partnerem. Teraz myślę co mogę zrobić, żeby to zmienić.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *