Close

Jak nudny jest seks oralny?

W poprzednim tekście (kliknij tutaj) pisałam o tym, jak spróbować ujarzmić stres związany z otrzymywaniem seksu oralnego. Chodziło głównie o stres związany z wyglądem cipki. Z jej zapachem, smakiem, odgłosami, włosami łonowymi. Ale też z możliwością przeniesienia na drugą osobę infekcji.

W tym tekście chciałabym przyjrzeć się innym częstym obawom. Takim jak np. ta, że partner/ partnerka się nudzi podczas dawania nam oralnych pieszczot. Albo że dojście zajmuje nam dużo czasu. Że druga strona oczekuje, że dojdziemy raz, dwa i będzie po sprawie. Dużym kłopotem jest też przekonanie, że skoro ja i moja cipka dostajemy seks oralny, to musimy się nim też odwdzięczyć.

„W moich snach całuję Twoją…”

Jest taka książką angielskiego autora o dość dramatycznej historii miłosnej, więc nie będę Wam jej jakoś specjalnie zachwalać. Zwłaszcza w czasach pandemii. Ale na początku historii główny bohater zakochany już po uszy w głównej bohaterce omyłkowo dostracza jej liścik z zapisaną fantazją, którą nie chciał się dzielić. Czemu nie chciał się dzielić? Bo brzmiała „In my dreams I kiss your cunt, your sweet wet cunt.” W polskim wydaniu brzmi to „W moich snach całuję Twoją cipkę, Twoją słodką, mokrą cipkę”, choć słowo „cunt” jest dużo wulgarniejsze niż grzeczna „cipka”.

Ale nie o tłumaczenie tu chodzi. Po co więc o tym piszę? Po to, żeby pokazać, że jeśli ktoś ma taką mniej więcej ochotę na Twoją cipkę, to znaczy, że… ma ochotę na Twoją cipkę. I poza tym, że chce sprawić Ci przyjemność, to sprawia ją też sobie. Bo całowanie i lizanie cipek jest przyjemne.

Jednak domyślam się, że żaden cytat, żadna książka i żadne zapewnienie świata nie będzie wystarczające, jeśli masz w sobie obawy tak silne, że nie jesteś w stanie nawet pomyśleć o podnieceniu podczas cunnilingus. A co dopiero to podniecenie poczuć!

Dlatego sprawdźmy co być może możesz zrobić albo na co zwrócić uwagę, by zacząć siebie traktować nieco łagodniej. I pozwalać sobie na przyjemność.

Jak sobie dogadzasz?

Na początek przyjrzyj się, w jaki sposób i czy w ogóle pozwalasz sobie na przyjemności. Czy to jest coś, co jest dla Ciebie proste i oczywiste? A może okupione poczuciem winy? W takim razie czy umiesz znaleźć czas dla siebie? Czasem kosztem innych domowników? Rodziny? Przyjaciół? Czy jesteś w stanie dopomnieć się o swoje potrzeby? Czy stawiasz granice, gdy czujesz, że coś jest dla Ciebie ważne?

Oczywiście nie musisz być mistrzynią asertywności, żeby móc czerpać przyjemność z seksu oralnego. Nie chodzi o to, że teraz masz być w stu procentach pewną siebie kobietą, która nie ma problemów z opowiadaniem, jak wymienia kubeczek menstruacyjny w miejscach publicznych, a w ogóle to przecież, jak dwulatek śpi, to nie usłyszy odgłosów seksu, więc bez przesady z tym stresem z powodu seksu przy dzieciach.

Jeśli masz w sobie taką łatwość, to okej. Jeśli jednak nie masz, to nikt jej od Ciebie nie wymaga.

Ważniejsza od asertywności – która jest bardzo potrzebna i nad którą warto pracować – jest… łagodność. Łagodność względem siebie. Wyrozumiałość. Coś jest dla Ciebie trudne. I to okej. Masz za sobą jakąś przeszłość, jakieś wychowanie, jakieś doświadczenia i to wszystko być może złożyło się na niełatwe podejście akurat do czerpania przyjemności.

Jeśli to dostrzegasz, to już dużo. Zatrzymaj się przy tym i daj sobie zrozumienie. Możesz mieć smutek, żal, złość. To wszystko normalne reakcje. Z czasem będziesz mogła pójść dalej.

Zbyt duża kontrola

Innym kłopotem poza nieświadomym odmawianiem sobie przyjemności może być kwestia kontroli. Tak, kontroli. Być może jest tak, że tak bardzo boisz się oddać kontrolę nad sobą drugiej osobie, że seks oralny Cię paraliżuje?

Podczas tego rodzaju seksu nie widzisz twarzy drugiej osoby. Możesz mieć poczucie, że leżysz niemalże sama, podczas gdy ktoś „zagląda” Ci do cipki. Dla wielu kobiet taka aktywność erotyczna jest odczuwalna jako dużo bardziej intymna. Niektórzy czują się bardziej odsłonięci i bezbronni. Jeśli tak jest, to co konkretnie próbujesz skontrolować? Czego się boisz? W jaki sposób jesteś w stanie pozwolić sobie niejako oddać się drugiej osobie? Czy to kwestia zaufania? Odpowiednich zapewnień?

Potrzeba kontroli jest zrozumiałą potrzebą. W końcu to ważne móc decydować za siebie i w każdej chwili mieć wpływ na otaczającą rzeczywistość. Choć rzecz jasna mamy mikroskopijny wpływ na nią i często to jest iluzja, że coś zależy tak bardzo od nas. Ale co ważniejsze seks jest w dużej mierze związany przede wszystkim z odpuszczeniem kontroli. Nie możesz przecież skontrolować swoich reakcji fizjologicznych, płynów, które się z Ciebie wydobywają, dźwięków, wyrazów twarzy, zapachów. Nie da się czerpać przyjemności z seksu i jednocześnie np. kontrolować tego, jak wygląda teraz ciało.

Ale jak to zrobić? Zastanów się przede wszystkim co może stać się najgorszego, gdy przestaniesz kontrolować się w seksie. I czy taki scenariusz jest rzeczywiście realny. A jeśli jest, to co stanie się dalej? I co wtedy? W pewnym momencie okaże się, że skupiasz się na czymś, na co nie masz wpływu, a co powoduje wyłącznie frustrację. Lepiej więc – odpuścić. Zaufać. Dać się ponieść.

„Niby tak, ale boję się się, że on/ona się nudzi”

Obawa, że druga osoba się nudzi podczas dawania przyjemności oralnej może zabić każdą radość. Jak się jej pozbyć? Najłatwiej zapytać, usłyszeć „Nie, nie nudzę się” i przyjąć to wiadomości. Rzecz jasna, rzadko kiedy jest to rzeczywiście tak proste. Gdyby tak było, nie pisałabym tego tekstu.

No ale do tego się to mniej więcej sprowadza. Do komunikacji. Otwartej rozmowy. Dlatego poćwicz przed lustrem, jak chcesz zadać to pytanie. Napisz sobie na kartce. Wypróbuj mówienie tego na różne sposoby w takiej sytuacji, jaka jest dla Ciebie komfortowa. To może być podczas seksu, a może w trakcie śniadania. To już sprawdź w sobie, co i jak Ci leży.

Znalezienie w sobie tej odwagi, żeby porozmawiać to jedna strona medalu. I to w jakiś sposób ta łatwiejsza. Druga dotyczy właśnie przyjęcia tego, co się słyszy. Czy jesteś w stanie uwierzyć? Zaufać, że to prawda? Że to nie jest nudne, tylko przyjemne? I jeśli nie jesteś w stanie, to co Cię przed tym powstrzymuje? Skąd przekonanie, że druga osoba ściemnia? Po co miałaby to robić? Przyjrzyj się swoim myślom i odczuciom w tym temacie. Bo być może masz jakieś głębokie przekonanie, że nie należy Ci się żadna przyjemność. I wobec tego, każdy kto chce Ci jej dostarczyć, to robi to wbrew sobie. Tylko czy to rzeczywiście prawda?

A może tkwi w Tobie myśl, że każdy chce Cię oszukać? Czemu tak by miało być? I znowu – czy to w ogóle realne, żeby naprawdę każdy czyhał na Twoją naiwność? A już tym bardziej partner/ partnerka? Czemu. Bliska osoba miałaby chcieć Cię okłamywać? I jeśli tak by rzeczywiście było, to jak by to świadczyło o Tobie? Co by to mówiło o tym, kim jesteś? Czy taka jesteś rzeczywiście?

„No, ale jak ma się nie nudzić skoro to tyle trwa!”

Trwająca godzinami erekcja jest powszechnie przyjmowana jako coś super. Zdrowy chłop, długo może! Całymi dniami! Czyli jest jakieś takie przyzwolenie na to, żeby ten domniemany seks podczas niekończącej się erekcji trwał nie wiadomo jak długo. I że niby im dłużej, tym zdrowszy facet, a seks jest jak w bajce!

Dlaczego zatem cunnilingus nie miałby trwać cały wieczór? Pytam tak teoretycznie, bo przecież seks to nie są jakieś rekordy do pobicia w Księdza Guinnessa. To nie czas jest istotny, ale doznania, których doświadczamy.

Jeśli zatem skupiasz się na czasie, możesz zrobić kilka rzeczy. Jeśli umiesz doprowadzać się do orgazmu własną ręką, wiesz, co jest dla Ciebie przyjemne, to pokieruj drugą osobę. Podpowiedz, jak i na czym ma się koncentrować. Jeśli czujesz, że nic to nie daje, zaoferuj, że możesz pomóc przez chwilę ręką. Niech druga osoba przyjrzy się tej ręce i jakoś do niej dołączy. Może mieć taki dzień, że tylko jakieś konkretne ruchy znane tylko Tobie będą w stanie doprowadzić Cię do orgazmu. Umówcie się wtedy, że sama doprowadzisz się na szczyt podniecenia, a druga osoba dołączy językiem i ustami tuż przed samym orgazmem.

W ogóle ta ostatnia metoda jest dobrym pomysłem, jeśli nie jesteś przyzwyczajona w ogóle do tego, żeby szczytować podczas seksu oralnego. Gwarantuję, że kilka takich sesji i Twoja cipka zacznie reagować na stymulację oralną drugiej osoby.

Jednym słowem, nie skupiaj się na czasie. Nie wyłączaj się z tego, co się dzieje, żeby liczyć minuty. Bądź obecna. Połóż się lub usiądź tak, żeby Ci było maksymalnie wygodnie. Wspomagaj się fantazjami. A przede wszystkim – dawaj znać, czy wszystko idzie w dobrym kierunku, czy może tylko leżysz i właśnie zdrętwiałaś od pasa w dół czekając na koniec wszystkiego.

Pamiętaj również, że zawsze możesz przerwać. Rób to na co masz ochotę. Może potrzebujesz się teraz całować? Albo – jeśli druga osoba to partner lub osoba z dildo – chcesz być przez chwilę penetrowana? Żadna aktywność w seksie nie musi prowadzić do razu do orgazmu. Możecie zaczynać coś, przerywać, wracać po chwili, nie wracać. Jak chcesz i jak chcecie. To nie jest tak, jak być może mówiła Ci mama w domu, że zanim otworzysz nowy słoik dżemu, to musisz koniecznie wykończyć stary. Możecie mieć tych słoików naotwieranych ile chcecie! A zresztą seks to nie słoik dżemu. Choć obie te rzeczy mogą być równie pyszne.

„Ale ja nie mogę dojść!”

A czy umiesz dochodzić sama? Albo czy masz orgazm podczas innych aktywności seksualnych. Jeśli tak, to możesz się nauczyć dochodzić również podczas stymulacji oralnej. Jeśli nie, to kluczowe jest, abyś nauczyła się osiągać orgazm. Jak to zrobić?

Przede wszystkim poznaj swoje ciało. Sprawdź, jak dokładnie jest zbudowany Twój srom. Jaki rodzaj dotyku sprawia Ci przyjemność? Jakie tempo? Temperatura? Wszystko to, co może Ci pomóc nauczyć się dochodzić. Większość kobiet nie osiąga orgazmu podczas penetracji. Jeśli to jest Wasza główna zabawa erotyczna, to pora to zmienić!

„Będę musiała się odwdzięczyć”

Pytanie, co to właściwie znaczy. No bo jeśli macie taki układ, że Wasz seks jest jakoś tam partnerski, oboje/ obie lubicie seks oralny i czasem jedna osoba dostarcza takiej przyjemności, innym razem druga, to wydaje się to okej.

Ale być może jest też tak, że macie taką niepisaną umowę, że dostajesz chwilę seksu oralnego po to, żeby zaraz „oddać”, to znaczy zająć się stymulacją oralną drugiej osoby. I że właściwie to ten cunnilingus przeznaczony dla Ciebie jest tylko pretekstem do tego, żebyś zaraz zabrała się za fellatio/ cunnilingus. I jeśli tak właśnie jest, to nie brzmi to dobrze.

Niepisane umowy w związkach i w seksie nie są wskazane. Jest w nich dużo miejsca na nadużycia i niejasności. Bo też opierają się na przypuszczeniach, niedopowiedzeniach, czasem stereotypach i niejasnościach właśnie. Jeśli chcecie być na coś umówieni, to musicie się na to – umówić. Rozmawiając ze sobą. Jeśli tej rozmowy nie ma, to nie ma też umowy. Więc jeśli odczuwasz jakąś presję, to z jednej strony może być ona Twoją projekcją. Czyli takim wyobrażeniem sobie potrzeb i pragnień drugiej osoby. Ale z drugiej strony, może być wynikiem jakiejś formy nadużycia. Ani jedno, ani drugie nie jest dla Was dobre.

Dlatego sprawdź, czy jesteś w stanie to zmienić. Czy możecie porozmawiać? Co chciałabyś powiedzieć? Co Ci się nie podoba? Dlaczego? Przyjrzyj się temu i zastanów. I nie zostawiaj tego.

Seks oralny nie jest żadnym obowiązkiem ani koniecznością, żeby mieć fajne życie erotyczne. Jeśli nie chcesz z niego korzystać, nie musisz. Warto jednak sprawdzić, czy możesz nauczyć się, jak się nim cieszyć, a przede wszystkim uwierzyć – że masz do niego prawo.

Zdjęcie: unsplash.com

1 thought on “Jak nudny jest seks oralny?

  1. Ależ się bałam wyglądu mojej cipci, normalnie aż umieralam na myśl. Poznałam kogoś, baaardzo go kocham ale nadal się wstydziłam mimo że nie miałam dużego problemu sprawić przyjemność partnerowi. On chciał mi też bardzo, no a ja taka na nie. W końcu ukazałam te straszne miejsce, i w sumie.. Raczej się cieszę, choć niedowierzam trochę bo jemu się bardzo podoba moja cipcia. Najbardziej wstydzilam się kształtu, i że może nie pachnie ok. Mimo że utrzymuje higebe to wciąż czułam się niedostatecznie czysto, ale partner mówi że nie ma zapachu jest trochę słona jak w smaku ale to nic a nic nie przeszkadza, bo jest idealna i już. Omg, jestem w szoku to było najbardziej dziwne doświadczenie i budujące, oraz przyjemne. Nie doszłam, ale byłam czasem blisko. Strasznie to przyjemne 😉 nie miałam nigdy partnera więc ten wstyd był sto razy silniejszy ale już się zmniejsza.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *