Close

Dwulatek a menstruacja

Nie wiem, jak Wasze doświadczenie rodzicielstwa, ale moje totalnie zmieniło treści moich marzeń. Aktualnie jednym z częstszych jest spokojna wizyta w toalecie. Marzenia marzeniami, a rzeczywistość – swoje. W związku z czym często kończę siedząc na sedesie z córką oglądającą książeczki na moich kolanach. Albo jeżdzącą samochodzikami po moich stopach. Albo przechadzającą się przed drzwiami w tę i we w tę z wózkiem z lalą i uśmiechającą się za każdym razem jak pojawiam się w jej zasięgu wzroku.

Ewentualnie wodzącą świdrującym wzrokiem za każdym moim gestem towarzyszącym mi podczas korzystania z ubikacji. Od zrywania papieru toaletowego po aplikowanie kubeczka menstruacyjnego, jeśli akurat mam okres. Każdą czynność córka kwituje mniej lub bardziej zrozumiałymi słowami.

Menstruacja i małe dziecko

Nie da się za wiele ukryć przed małym ciekawskim dzieckiem. Nawet podjadanie czekolady robi się wraz z wiekiem maluszka coraz trudniejsze. To zupełnie normalne. Jeśli mieszkacie z takim na przykład dwulatkiem – a mam nadzieję, że jeszcze go nie eksmitowaliście – będzie chciał on towarzyszyć Wam we wszystkim. Również w wymianie kubeczków, podpasek czy tamponów. Czy to dobrze?

Małe dziecko nie zna pojęcia „dziwne” czy „nienormalne” dopóki dorośli nie nauczą go takiego myślenia. Dlatego jeśli zobaczy, jakie czynności wykonujecie podczas okresu może się nimi zwyczajnie, naturalnie zainteresować i chcieć wiedzieć co takiego robicie.

Małe dziecko i ciało

Warto pamiętać, że pierwsze lata życia dziecka to rozwojowy, normalny etap fascynacji ciałem. Własnym i innych. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia zaczynacie dostrzegać, że macie wpływ na ruchy własnych rąk czy nóg. Dodatkowo różne Wasze części wydają śmieszne dźwięki, umożliwiają wykonywanie czynności. Czujecie słońce na policzkach albo wodę przelewającą się przez palce, co jest zupełnie innym doznaniem niż piasek, którym bawicie się w piaskownicy. Dla małego dziecka to wszystko jest jednym wielkim niebywałym doświadczeniem!

Dlatego dwulatki, trzylatki, a nawet strasze dzieci nie czują obrzydzenia w związku z ciałem. Nie mają poczucia, żeby coś było brzydkie, niefajne, obrzydliwe, niepoprawne. Ciało jest jednym wielkim polem doświadczania. Znacie maluchy, które rozbierają się i chcą biegać na golasa? Albo nie chcą założyć pieluchy? To wszystko jest objawem radości płynącej z faktu posiadania i odczuwania ciała.

To przydatna wiedza, bo pozwala nam wzmacniać pozytywne przekonania dziecka na temat cielesności. Może być fantastycznym fundamentem pod walkę z niechęcią wobec własnego wyglądu, która pojawia się w okresie dojrzewania. A dodatkowo można wykorzystać to do oswajania dziecka z naturalną fizjologią człowieka, taką jaką jest np. okres.

Ciało i jego funkcje

Zastanawiacie się, czy nie za wcześnie? Czy nie jest tak, że skoro dziewczynka sama zacznie miesiączkować w okolicach, powiedzmy, 11-13 roku życia, to po co wprowadzać ten temat wcześniej? Bo jest obecny! Bo to normalne, że dziecko chce być obok Was w wieku dwóch lat i naprawdę nie ma konieczności chować się przed nim podczas krwawienia menstruacyjnego.

Dwulatkowi wystarczy powiedzieć „mama raz w miesiącu ma okres, co oznacza, że z pochwy leci jej krew. To normalne, dorosłe kobiety tak mają”. Nie musicie wchodzić w szczegóły na temat fazy lutealnej cyklu albo jakiejkolwiek innej kwestii związnej z miesiączką, bo dziecko i tak nie jest na tym etapie zainteresowane szczegółami. Chce wiedzieć po co mamie ta dziwna pielucha albo inny przyrząd, którego używa przez kilka dni w miesiącu.

Co ważne, nie musicie ukrywać, że bolą Was skurcze menstruacyjne, jeśli takich doświadczacie. Albo odczuwacie jakiekolwiek inne niedogodności. Możecie śmiało komunikować swoje złe samopoczucie czy rozbicie. To dla dziecka doskonała lekcja o tym, że mama też ma gorsze dni, też czasem czuje się słabiej, też ma potrzebę złapania oddechu. Co ciekawe, dzieci są z reguły bardzo empatyczne i totalnie rozumieją komunikaty w stylu „Mamę boli brzuch, nie może wyjść z Tobą teraz na spacer, ale chętnie poczyta z Tobą książki.” To też doskonała nauka stawiania granic i pokazywania dziecku, jak dbać o własny komfort.

Starsze dzieci, czterolatki, sześciolatki nie będą już tak okupować łazienki z Wami, więc macie większą szansę na a). chwilę świętego spokoju, b). możliwość wymiany kubeczka w samotności. Ale nawet wtedy nie ma konieczności uciekania z tematem. Szczgólnie jeśli nadarzy się ku temu okazja lub dziecko samo wróci z pytaniem „Mamo, a co to jest okres?”

Funkcje ciała i rozmowa na ich temat

Na takim etapie też nie ma konieczności wchodzić w szczegóły, choć śmiało możecie już powiedzieć o jajnikach czy jajeczku.

Płeć dziecka nie ma najmniejszego znaczenia. W końcu chłopiec też będzie potrzebował kiedyś wiedzy na temat miesiączkowania – chociażby po to, żeby napisać sprawdzian z biologii! Funkcjonowanie organizmu ludzkiego to wiedza, która jest niezbędna każdemu bez względu na płeć.

„Ale mnie to zawstydza. Ale mnie to obrzydza.” Jeśli jesteś osobą, która ma trudność w doświadczaniu własnego ciała, w przeżywaniu go w sposób przynajmniej neutralny, możesz mieć też trudność w budowaniu pozytywnej atmosfery wokół cielesności. Twój negatywny stosunek do siebie może wynikać z bardzo wielu Twoich własnych historii życia. Nie oznacza to jednak, że musisz zapałać do siebie miłością i akceptacją inaczej to koniec świata i rujnowanie życia dziecku. Nie, nie jest tak. Jesteś człowiekiem i jak każdy masz swoje doświadczenia, które mogą być trudne do przepracowania. Nie zadręczaj się! Zastanów się, czy nie warto się sobie przyjrzeć. Nikt z nas z racji zostania rodzicem nie stał się automatycznie nowym, doskonałym człowiekiem. Wręcz przeciwnie – obecność dziecka często wydobywa z nas właśnie to, co trudne i niewygodne. To, czym wcale nie chcielibyśmy się zajmować.

Złość, natrętne myśli, natręctwo kontroli – to wszystko i wiele innych to mogą być obszary, które nagle otworzą się przed nami z racji zostania rodzicem. Akceptacja ciała czy właśnie trudność w tym aspekcie może być jednym z takich właśnie problematycznych dziedzin.

Z jednej strony to być może przykre i trudne. Z drugiej, to fantastyczna okazja do przyjrzenia się sobie. Do refleksji. Co jest trudnego w moim akceptowaniu własnej cielesności? Skąd bierze się ta trudność? Czy chcę ją przekazać dziecku? Jak mogę znaleźć alternatywy do negatywnych myśli w tym temacie? Takich pytań możecie stawiać sobie wiele, a każde nowe może Was zbliżyć do zrozumienia i być może zmiany.

Rozmowa na temat funkcji ciała i poczucie bezpieczeństwa

W sytuacji, kiedy nie czujecie się pewnie zadbajcie najpierw o siebie. Co jest dla Was trudnego w temacie menstruacji? Krwawienie miesięczne jest naturalną funkcją ludzkiego organizmu. Jest przejawem zdrowia. Nie masz obowiązku poruszać tego tematu ze znajomymi czy obcymi, jeśli to dla Ciebie zbyt intymny szczegół życia. Możesz natomiast w bezpieczny sposób poszerzać wiedzę dziecka na ten temat. Wpływać na jego przyszłe zdrowie i to, w jaki sposób będzie myśleć o dbaniu o to zdrowie.

W końcu troszczenie się o siebie to też wiedza o tym, jak działają nasze organizmy. A na ten element wiedzy naszych dzieci mamy ogromny wpływ jako rodzice. Warto go wykorzystać. Dobrze też mieć świadomość, że rozmowa przy okazji – czyli bo dziecko akurat widzi, jak np. wymieniamy tampon i pyta o to w mniej lub bardziej bezpośredni sposób – jest zawsze łatwiejsza niż stwarzanie odpowiedniego momentu na siłę. Warto to wykorzystać.

Zdjęcie: unsplash.com

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *