Close

Akademia Kultury Seksualnej. Orgazmy, zdrady i kłamstwa

Jedna z edycji Akademii Kultury Seksualnej, czyli #kolokwiumwlozku na moim instagramie dotyczyła praktyk i zachowań seksualnych. Wzbudziło to Wasze ogromne zainteresowanie. Postanowiłam więc przygotować dla Was tekst na podstawie tego tematu.

Poniżej znajdziecie pytania z opcjami odpowiedzi, które zadałam Wam podczas tego #kolokwiumwlozku. Tym razem nie możecie kliknąć w wybraną przez Was odpowiedź, żeby sprawdzić, czy dobrze zaznaczacie. Ale od razu pod ostatnią odpowiedzią przeczytacie wyjaśnienie.

Która z poniższych grup czerpie najmniej przyjemności z seksu? Przy czym, przez przyjemność rozumiem doświadczanie orgazmu.

  1. Kobiety w hetero związkach.
  2. Kobiety biseksualne w związkach z kobietami.
  3. Mężczyźni ukrywający orientację biseksualną.

Prawidłowa odpowiedź: Kobiety w hetero związkach. Ukrywanie orientacji niekoniecznie przekłada się na brak satysfakcji z seksu. Zresztą sformułowanie „Mężczyźni ukrywający orientację biseksualną” nie musi oznaczać mężczyzn będących w hetero związkach pragnących seksu niehetero. Może to być po prostu grupa niewyoutowanych osób mających seks zgodny z własnymi pragnieniami. Natomiast wiele badań czy ankiet wskazuje na to, że kobiety w hetero związkach rzeczywiście częściej uskarżają się na brak przyjemności rozumianej jako doświadczanie orgazmu.

Instytut Kinseya w Stanach przeprowadził swego czasu badanie na próbie ponad 50 tys. Amerykanów i Amerykanek, i wynika z niego, że różnica satysfakcji pomiędzy kobietami w związkach niehetero i w związkach hetero wynosi ok. 20% z korzyścią dla tych pierwszych (86% kobiet mających seks z kobietami zgłasza osiąganie satysfakcji i tylko 65% kobiet mających seks z mężczyznami). Co ciekawe, odsetek mężczyzn mających seks z kobietami i tych mających seks z mężczyznami jest niemalże na tym samym wysokim poziomie (ponad 90%). Wniosek?

Ktoś tu nie dba o przyjemność kobiet mających seks z mężczyznami. I teraz – kto i dlaczego? Pewnie najłatwiej zrzucić to na karb kultury, seksizm, patriarchat i różne inne duże, czasem trudne słowa. Ale mnie to nie zadawala. Taka odpowiedź być może mówi „dlaczego”, ale nie pokazuje „co dalej”. Ale my wiemy, że jeden z powodów, dla których kobiety hetero tak rzadko dochodzą brzmi: podczas penetracji nie doceniamy łechtaczki. Dodatkowo z jakichś powodów wciąż mówi się o punkcie G jako tajemniczym rajskim guziczku, który sprawi, że życie zmieni się na zawsze. Nie zmieni. Bo żeby móc się zabrać za ewentualne szukanie tego punktu G musicie zrobić coś wcześniej. Co konkretnie? No cóż moja rada brzmi zawsze tak samo.

Najpierw. Znajdźcie. Łechtaczkę. Nauczcie się z niej korzystać. I nie traktujcie penetracji jako jedynego właściwego seksu.

Jaki % osób uważa wzajemną masturbację za seks?

  1. ok. 25%
  2. ok. 45%
  3. ok. 65%

Prawidłowa odpowiedź: 45%. Według wspomnianego już Instytutu Kinseya wzajemna masturbacja jest seksem tylko dla 45% badanych. Szok, co? No a ja znowu – do końca moich dni będę powtarzać:

każda aktywność erotyczna mająca na celu pobudzanie, wzajemną stymulację, całowanie, pieszczenie nawet bez momentu osiągnięcia orgazmu jest czynnością seksualną.

To tylko na filmach porno seks trwa godzinami, kończy się penetracją (bez względu na to, czy to para różnopłciowa czy jednopłciowa) i wspólnym orgazmem. W rzeczywistości też tak to może wyglądać, ale nie jest to jedyna opcja.

Jak często macie w ogóle czas na erotyczne maratony? No właśnie. Szybka masturbacja partnera/ partnerki, wspólna masturbacja, własna masturbacja, gdy partner/ partnerka się przygląda, wszystkie te opcje np. przed wyjściem do pracy i sprawiające przyjemność obu stronom są Waszym erotycznym spotkaniem, ergo są seksem. Taka perspektywa pozwala widzieć się nawzajem jako erotycznych partnerów/ partnerki nawet wtedy, gdy z powodu nadmiaru pracy, obowiązków, innych okoliczności nie macie czasu i siły na inne, dłuższe formy seksualne.

Jakie pary czerpią największą satysfakcję z seksu?

  1. Takie, które mają seks przynajmniej raz w tyg.
  2. Takie, które dużo się dotykają pozaseksualnie.
  3. Takie, które nie korzystają z masturbacji.

Prawidłowa odpowiedź: Takie, które dużo się dotykają pozaseksualnie. Mogliście słyszeć, że pary, które mają często seks czerpią największą satysfakcję z tego seksu. Metaanalizy różnych danych (można je znaleźć w czasopismach naukowych takich jak „Personality and Social Psychology”, „Archives of Sex Behavior” czy wydawany przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne „The Journal of Family Psychology”) na ten temat pokazują jednak, że nie o sam seks chodzi, a o to, co dzieje się przed seksem i po nim.

Ważny jest częsty pozaseksualny dotyk, który zwiększa czułość i intymność w parze, a tym samym może się przyczyniać do częstszych kontaktów erotycznych.

Zastanawiacie się, co to jest pozaseksualny dotyk? Każdy czuły dotyk nienastawiony na seks.

Co najczęściej stresuje podczas seksu w parze?

  1. Myśl o owłosieniu, braku umiejętności, fizjologii.
  2. Myśl o obowiązkach domowych.
  3. Myśl, że usłyszą dzieci lub inni domownicy.

Prawidłowa odpowiedź: Myśl o owłosieniu, braku umiejętności, fizjologii. Angielska organizacja zajmująca się promowaniem zdrowia przez Internet, Online Doctor, przepytała dwa tysiące użytkowników o lęki związane z seksem. Wśród nich pojawiły się m.in. te związane z ciałem. Czyli to, co naturalne, fizjologiczne, to, na co nie mamy wpływu stresuje nas najbardziej, a tym samym odbiera spontaniczną radość z seksu. Jesteśmy owłosieni, nasza fizjologia polega na poceniu się, wydawaniu dźwięków, zapachów, w seksie wymieniamy się bakteriami, seks nie jest jak idealnie wykrochmalone białe prześcieradło, nie jest jak „idealne”, symetryczne osoby na plakatach reklamujących seriale czy filmy. Seks jest spotkaniem się dźwięków i płynów, Waszych ciał takimi, jakie one są, nieidealne. Co jest właśnie piękne i romantyczne!

A jeśli chodzi o umiejętności, to zdradzę Wam sekret:

seksu nie uczymy się raz i potem już wiemy na całe życie co i jak. Nie! I na szczęście! Całe życie to my się tego seksu uczymy.

Osoby w szczęśliwych związkach nie zdradzają. Prawda czy fałsz?

Prawidłowa odpowiedź: fałsz. Według Esther Perel, psychoterapeutki specjalizującej się w długoletnich związkach szczęśliwe związki mierzą się z tematem zdrady tak samo jak te nieudane. Zdrady zdarzają się nawet w otwartych związkach. Hipotez wykaśniających takie zjawisko jest całe mnóstwo. Jedna z takich, która często ludzi zatrzymuje jest ta, która mówi, że

w zdradzie nie chodzi o to, że ktoś inny jest bardziej atrakcyjny czy ciekawy. Nie chodzi o to, że chcemy uciec od naszej obecnej relacji. Chodzi o to, że chcemy uciec przed samym sobą. Chcemy znaleźć atrakcyjniejszą, ciekawszą wersję siebie. I szukamy jej w kimś poza związkiem (zamiast szukać w sobie).

Na pierwszy rzut oka to się może wydawać dziwaczne, niezrozumiałe, ale pamiętajcie, że w każdym z nas są mechanizmy czy sposoby, schematy działania, z których nie korzystamy w świadomy, widoczny dla nas samych sposób. Wczesnodziecięce doświadczenia, styl przywiązania, sposób regulacji emocji i wiele innych kwestii wpływa na nasze zachowania, a my czasem szukając odpwiedzi, czemu coś zrobiliśmy odpowiadamy sobie „Nie wiem”, bo jest nam ciężko dostać się do tego, co trudne i niewygodne.

Jaką częstotliwość seksu deklarują osoby będące w małżeństwach hetero?

  1. Raz w tygodniu i wszystkie badania to potwierdzają.
  2. Raz w tygodniu i najprawdopodobniej kłamią.

Prawidłowa odpowiedź: Raz w tygodniu i najprawdopodobniej kłamią. Ciężko tak naprawdę sprawdzić, czy ten deklarowny seks raz w tygodniu to zawyżona czy zaniżona opcja. Możecie znaleźć wiele badań, w których sprawdza się zwyczajnie prawdomówność badanych. Mnie się jednak podoba swego rodzaju śledztwo, jakie przeprowadził pewien amerykański ekonomista. Mówi on mniej więcej tak: Heteroseksualni mężczyźni podają, że uprawiają seks przeciętnie 63 razy w ciągu roku. 23% z nich używa prezerwatyw, co daje jakieś 1,6 miliarda prezerwatyw rocznie. Hetero kobiety podają, że mają seks przeciętnie 55 razy w ciągu roku. 16% zabezpiecza się prezerwatywą, co daje jakieś 1,1 miliarda prezerwatyw rocznie. Kto mówi prawdę? Kobiety czy mężczyżni?

Ani jedni, ani drudzy. Wg dostępnych danych sprzedawanych jest mniej niż 600 milionów prezerwatyw rocznie. Jak to możliwe? Dodatkowo najczęściej googlowane hasło dotyczące problemów seksualnych w parze brzmi „małżeństwo bez seksu”. Dużo częściej niż „nieszczęśliwe małżeństwo” czy „brak miłości w małżeństwie”. Jakie z tego wnioski? A zupełnie różne! Moje dla Was brzmią:

Nie sugerujcie się NIGDY tym, co ktoś pisze o tym, jak często ma seks albo ile powinno się go mieć. Wszystko zależy od Was. Wyłącznie. To po pierwsze.

Po drugie, w parach z długim stażem jest mniej więcej tak: czasem seks jest codziennie przez dłuższy czas, czasem co tydzień, czasem raz w miesiącu, czasem raz w roku, a potem znowu raz w tygodniu, a potem raz na dwa tygodnie, a potem codziennie, a potem długa przerwa, krótka przerwa, a potem znowu często… To zupełnie normalne.

Wszystkie dane można znaleźć na stronach The Kinsey Institute, WHO, amerykańskiego Centres for Disease Control. Korzystałam również z badań czy ankiet drukowanych w takich pismach jak „The Guardian” czy „New York Times”. Informacje na temat zdrady z publikacji Esther Perel, psychoterapeutki specjalizującej się w długoletnich związkach.

Zdjęcie: unsplash.com

2 thoughts on “Akademia Kultury Seksualnej. Orgazmy, zdrady i kłamstwa

    1. dobre pytanie! najłatwiej przy pomocy psychoterapii (najłatwiej w takim sensie, że ktoś nam w tym pomaga). a jeśli nie przy udziale psychoterapii, to przyglądając się temu, co jest w nas trudne, niezrozumiałe, co nas trapi, powoduje smutek i szukać jakichś odpowiedzi w lekturach, rozmowach z innymi itp.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *