Close

Dziecięce zabawy seksualne

Znowu zacznę od tego, że edukacja o seksualności rozpoczyna się od pierwszych dni życia dziecka. Nie chodzi o to, że noworodek ma wiedzieć, do czego służy prezerwatywa. Nie obejmuje też przekazywania mu wiedzy na temat tego, co dokładnie zrobili rodzice, żeby mógł pojawić się na świecie.

Obejmuje natomiast – albo powinna obejmować – m.in. poszerzanie wiedzy na temat własnej seksualności przez rodziców. Ale co ważne, powinna wiązać się również z wiedzą na temat rozwoju psychoseksualnego człowieka.

Dziecko nie staje się istotą seksualną w wieku dojrzewania czy podczas osiemnastki. Jest taką istotą od samego początku. W tym artykule opowiem Wam o jednym z aspektów z tym związanych.

Poznawanie własnego ciała

Każdy człowiek do zdrowego rozwoju potrzebuje mądrej wolności. Tak, wiem, że dzieci często nie chcą myć zębów, spać czy się uczyć i jeśli im na wszystko pozwolimy, to co wtedy!

Dlatego mówię: mądrej wolności. W obrębie mądrze i zdrowo stawianych granic. Takiej czyli, w której jeśli dziecko chce wbiegać pod samochody, to zadbamy o to, żeby tego nie zrobiło. Ale też takiej, która nie będzie ograniczać dziecka w możliwości poznawania siebie.

Jednym z elementów poznawania siebie są tzw. przedszkolne czy nawet wczesnoszkolne dziecięce zabawy seksualne. Ta nazwa budzi czasem w ludziach dyskomfort. Dla dorosłych bardzo często wszystkie określenia, które zawierają jakkolwiek odmieniony rdzeń „seks” kojarzą się jednoznacznie. Jednak w seksuologii czy psychologii ten rdzeń odnosi się do ogółu spraw związanych z płcią i ciałem.

W dziecięcych zabawach seksualnych chodzi zatem przede wszystkim o poznawanie własnego ciała i seksualności. Towarzyszy temu oczywiście uczucie przyjemności i zadowolenia. Trzeba pamiętać, że małe dzieci mają bardzo pozytywny obraz własnego ciała. Jest mobilne, pozwala na robienie wielu rzeczy, wydaje dźwięki. Poznawanie go jest zwyczajnie przyjemne! Więc tak, dzieci czerpią radość z tego rodzaju zabaw.

Na czym dokładnie one polegają?

Lekarka, masażysta, rodzina, pielęgniarka… striptizerka!

Dziecięce zabawy seksualne polegają na odtwarzaniu zachowań czy działań dorosłych. W tej aktywności chodzi też o kontakt z ciałem drugiego dziecka – dotykanie, oglądanie, przyglądanie się, sprawdzanie jak reaguje na różne rzeczy.

Wymieniłam przykładowe zawody, które wiążą się lub mogą się wiązać szczególnie z takim kontaktem. I o ile lekarz czy rodzina niekoniecznie budzą niepokój, to domyślam się, że striptizerka już trochę tak? No cóż jestem przekonana, że Wasze czterolatki, pięciolatki czy starsze dzieci są już na tyle przytomne i spostrzegawcze, że miały szansę dojrzeć chociażby ulotki reklamujące różnego rodzaju usługi erotyczne.

I teraz nie chodzi o to, że będą wykonywać telefony na podane w ulotkach numery i uprawiać seks przez telefon. Chodzi o to, że mogą odwoływać się do zauważonej gdzieś takiej części rzeczywistości i w jakiś dziecięcy sposób odgrywać ją w swoich zabawach. Po co?

A po co dzieci chcą wchodzić na stoły, biegać bez pieluchy, wrzucać kocie jedzenie do swojego kubka z kakao i robić milion innych, czasem dziwacznych rzeczy? Można powiedzieć, że no właśnie nie wiadomo. A można zauważyć i zrozumieć, że kieruje nimi nieskończona ciekawość, chęć doświadczania życia i potrzeba rozwoju.

Odpowiedni czas

Jeśli wydaje Wam się, że dziecko ma czas na „takie” rzeczy i przecież będzie poznawać ciało swoje i innych jak dorośnie, to zastanówcie się nad tym jeszcze raz. Wyobrażacie sobie siebie jako dorosłych ludzi, którzy odgrywają zabawę w lekarza, dotykacie się w różne miejsca i dziwicie się, że o, a ciekawe czemu gdzie niegdzie jesteście inaczej zbudowani?

Oczywiście, że zabawa w lekarza to może być Wasz ulubiony roleplay i super. Tylko że ma ona zupełnie inne funkcje – ma Was pobudzić, rozgrzać, utrzymać napięcie, urozmaicić seks.

Dzieci nie bawią się w lekarza, żeby przeżywać ten sam rodzaj rozkoszy. Jest to dla nich przyjemne, bo przyjemne jest dla nich obcowanie z własnym ciałem, ale ich zadaniem rozwojowym jest poznawanie siebie.

„Ale ja tego nie pamiętam”

Często słyszę, że nie pamiętacie, żebyście mieli takie seksualne zabawy jako dzieci. I taka niepamięć miałaby być dowodem na to, że nie jest to norma rozwojowa. Można nie pamiętać takich zabaw, bo też ile tak naprawdę pamiętacie z okresu przedszkolnego czy nawet wczesnoszkolnego?

Jeśli Wasi rodzice nie karali Was za takie zabawy albo nie mieli nawet okazji zobaczyć, jak się tak bawicie, to nie ma szczególnej okazji, żeby zapamiętywać tę część rozwoju. Może być też tak, że wyparliście takie wspomnienia np. z powodu kary, której doświadczyliście w związku z tego rodzaju bawieniem się.

Zawsze pytam w gabinecie o dziecięce zabawy seksualne i często słyszę „A nie, nie mam takiego doświadczenia”. A potem czasem po kilku sesjach pada „A wie pani co? Przypominam sobie jednak.” A zatem pytanie, na ile rzeczywiście szukacie tego w swojej pamięci i czy w ogóle jesteście w stanie ten temat odgrzebać.

Przy czym oczywiście może się zdarzyć tak, że dziecko nie ma rodzeństwa i towarzystwa dzieci w swoim wieku. Wtedy trudno mówić o podejmowaniu zabaw seksualnych, bo zwyczajnie nie ma z kim.

Dlaczego to normalne i co konkretnie jest normalne?

A skąd wiemy, że takie zachowania są normatywne? Z badań, obserwacji i wspomnień dorosłych już osób. Bo wszyscy ich doświadczamy w mniejszym lub większym stopniu. Nawet jeżeli zupełnie nie pamiętamy, żeby to nas kiedykolwiek dotyczyło.

Co dokładnie mieści się w granicach normy? Na pewno:

  • przebieranie się w ubrania płci przeciwnej,
  • dotykanie swojego ciała, w tym genitaliów,
  • dotykanie lub chęć dotykania ciała i genitaliów innych dzieci podczas zabawy, kąpieli czy innych warunkach, które temu sprzyjają,
  • duże zainteresowanie budową ciała i funkcjami poszczególnych części ciała,
  • zabawy naśladujące dorosłych związane z dotykaniem.

Dzieci mogą się również masturbować czy ocierać o poduszki lub inne przedmioty oraz wykazywać zainteresowanie genitaliami czy piersiami dorosłych.

Tego rodzaju zachowania są rozwojowo normalne. Nie wynikają z nadużyć czy nieprawidłowości w rozwoju. Ważne jest również to, że wydarzają się w spontaniczny sposób, odbywają się nieregularnie i nie wywołują w dziecku lęków czy niepokojów.

Kiedy się martwić?

Dziecięce zabawy seksualne są w normie, jeśli odbywają się w grupie dzieci zbliżonych wiekiem. Dużo starsze dzieci czy dorośli biorący udział w takich zachowaniach to znak, że sytuacja nie jest normatywna i zdrowa. Należy natychmiast reagować, bo dużo starsze dziecko czy dorosły dotykający ciało Waszego dziecka to nadużycie seksualne!

Również wszelkiego rodzaju zachowania, które są bardzo natarczywe, dziecko zdaje się prawdziwie pochłonięte tą jedną aktywnością, mogą świadczyć o nieprawidłowościach.

Zdaję sobie sprawę, że każdy z nas ma inną definicję natarczywości zachowania. Dla jednego rodzica to będzie jedno takie zachowanie tygodniowo, dla drugiego jedno dziennie. Nie ma jednej definicji określającej stopień natarczywności zachowania. Natomiast warto przyjrzeć się jak wygląda zaangażowanie dziecka w inne sytuacje i zabawy. Czy wyraża chęć zajmowania się wyłącznie zabawami seksualnymi? Czy może dzieli swój czas na różne aktywności, a ta wydarzają się, gdy jest ku temu okazja, kontekst?

Niepokojące może być również wymuszanie dotykania miejsc intymnych przez dziecko. Bez zgody i przy wyraźnym proteście. To również będzie mieścić się w zakresie znaczeniowym natarczywości.

Wszelkiego rodzaju lęki, obawy czy stres, które będzie odczuwać dziecko w związku z takimi zachowaniami będą również oznaczać, że zabawa nie jest normatywna i należy się jej przyjrzeć.

Jak reagować?

Załóżmy, że zdarza Wam się zaobserwować, jak dziecko bierze udział w zabawie seksualnej. Jak najlepiej się wtedy zachować? Zabranianie naturalnych i rozwojowo zdrowych zachowań czy karanie za nie może się przyczyniać do trudności związanych z seksualnością w dorosłym życiu.

Dlatego warto wykazać się delikatnością, spokojem, a nawet humorem, a reakcję dostosować do kontekstu. Jeśli macie się właśnie zbierać i gdzieś wychodzić najlepiej jakoś żartobliwie zachęcić dzieci do ubrania się. Można zainteresować je tym co macie w planach na resztę dnia albo przypomnieć, że dzieci zobaczą się innym razem.

Generalnie jeśli zauważycie tego rodzaju zabawę dziecięcą możecie ją delikatnie wygasić. Nie dlatego, że nie wolno, nie przystoi albo bo to szkodliwe, ale chociażby dlatego, że się właśnie pojawiliście. To nie są zabawy, które mają się toczyć w Waszej obecności. I o ile kiedy zabawa w lekarza polega na osłuchiwaniu się zabawkowym stetoskopem i wypisywaniem recept, nie ma konieczności reagowania. O tyle jeśli polega na oglądaniu narządów płciowych, możecie czuć dyskomfort i nie chcieć brać w tym nawet pośredniego udziału. Wtedy warto odwrócić uwagę dzieci bez skupiania się na tym, że to co robiły było nie na miejscu.

Bo nie było! Co więcej, myślę sobie, że dzisiaj, kiedy wbrew pozorom żyjemy w coraz większej izolacji od naturalnego obcowania z nieerotyczną nagością, takie zabawy są dla dzieci na wagę złota. Pozwalają poznać różnorodność ciał, ich funkcje i zadania. W obliczu jednakowych, symetrycznych ciał w przestrzeni publicznej możliwość przebywania z kimś kto jest żywy i prawdziwy, a niekoniecznie wpisuje się w sztucznie wykreowane kanony wyglądu jest naprawdę bardzo istotną lekcją.

Dlatego nie bójcie się tego rodzaju zabaw. Obserwujcie zachowanie potomków i zachowujcie czujność, ale pozwólcie dziecku poznawać siebie. To są dla niego lekcje, które pozwolą nie tylko budować zaufanie do siebie. Będą też fundamentem pod życzliwe i dobre traktowanie własnej cielesności, co w okresie dojrzewania jest przecież mocno zachwiane. I pozwolą zbudować stabilną relację przede wszystkim ze sobą. A potem w dorosłym życiu – jeśli ich rozwój nie będzie zbyt mocno zaburzany zewnętrznymi czynnikami – z innymi.

Zdjęcie: unsplash.com

8 thoughts on “Dziecięce zabawy seksualne

    1. dziś, czyli w sob. 22.02.20 będzie #kolokwiumwlozku na instastory na instagramie w temacie tego tekstu. zapraszam serdecznie! może tam znajdziesz więcej konkretów i nauki.

  1. Czytam ten artykuł i mam tak wiele pytań! Ogromnie zależy mi na akceptacji i szacunku dzieci do ich ciał, bardzo chce, żeby były szczęśliwe i spełnione także w sferze sekusalnej przyszłości, a ostatnio meczy mnie ten temat bardzo. Mam trójkę dzieci, dwie dziewczynki 5.5 i 2.5 roku i syna 5 miesięcy. Najstarsza z nich ostatnio dość często dotyka się w miejscach intymnych. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak często, pewnie codziennie. No i niech się dotyka, jasne! Sama mam z tym ogromny problem, wiec niech ona tego uniknie 🙂 ale widzę, ze ma momentami aż czerwoną łechtaczkę i wargi sromowe. Poza tym siedzi, rozmawia ze mną i „gmera” – nie wiem czy i jak reagować. Jak uważasz? Bo wydaje mi się, ze słowami „co tam próbujesz znowu wygrzebać, zostaw tą siśkę w spokoju” (uprzedzam, ze słowo „cipka” nie przechodzi mi przez gardło w normalnych warunkach, o mówieniu do dziecka zupełnie nie ma opcji, wybrałam wiec tak jak było u mnie w domu 😉 ) reaguję zbyt mocno i widzę, ze się peszy i zaczyna odwracać temat: „nie grzebie. Mamooo, a yyyy…może yyy….co robimy dzisiaj na obiad”. Martwię się, ze niechcący robię jej krzywdę na przyszłość. Ale tez nie chciałabym, żeby robiła tak w mniej przyjaznych miejscach niż dom, żeby nie spotkała jej żadna przykrość. Jej i rodzeństwa, jeśli w starszym wieku będą robić podobnie. Dodam, ze nie robimy z ciała ludzkiego jakiegoś tabu, chodzimy na golasa po domu (No mąż to może rzadziej ;P ja za to dosyć często) itd itp. Często są przy tym, jak przebieram syna, Kąpią się razem (młodsza czasem próbuje wsadzić palec starszej do pupy, wtedy już reaguje, sama bym się wkurzała jakby ktoś mi tak robił, a już szczególnie z zaskoczenia! 😉 ). Sądziłam, ze to będzie ciężki temat, ale nie Przypuszczałam, ze aż tak! 🙂 jesteś w stanie jakos rozwiać moje wątpliwości i mi pomóc? pozdrawiam ciepło!

    1. zacznę od próby włożenia palca do pupy. piszesz „sama bym się wkurzyła”, ale co na to Twoja córka? może warto poczekać na jej reakcję, spytać, jak ona się z tym czuję, zachęcić do powiedzenia samej, że tego nie chce. w końcu za jakiś czas nie będziesz obok, żeby mówić jej, jakie zachowanie wobec niej jest właściwe, a jakie nie. tzn. wiadomo, że jako rodzic reagujesz, jak dzieci robią sobie krzywdę, ale uderzyło mnie to „sama bym się wkurzyła”, co rozumiem jako próbę ingerowania, bo Tobie dyktują tak Twoje odczucia i dyskomfort, a nie dlatego, że realnie dzieje się jakaś krzywda czy zagrożenie. co do dotykania sromu przez córkę – jeśli widzisz jakieś zaczerwienie i dzieje się to często, to pierwsza rzecz —> lekarz/ lekarka. trzeba sprawdzić, czy to nie infekcja, pasożyty itp. wiem, że aktualnie wizyta może być utrudniona, ale warto mieć na uwadze taką konieczność. reakcja Twojej córki wskazuje na to, że czuje się zakłopotana. nie martw się, że zrobisz jej krzywdę, raczej zastanów, jak w takim razie możesz inaczej zareagować. komunikat „co tam próbujesz wygmerać, zostaw w spokoju” nie jest zbyt otwierającym komunikatem – „gmerać” brzmi dość oceniające, a dodatkowo nie wiadomo czemu córka miałaby to „zostawić w spokoju”. spróbowałabym łagodniej „hej, widzę, że dotykasz warg sromowych, czy Cię swędzą?” jeśli nie swędzą, a Ty martwisz się, że córka będzie dotykać się w srom poza domem, to po prostu co jakiś czas o tym – delikatnie – powiedz „wiesz co, chciałabym, żebyś w miejsca intymne dotykała się w łazience, może podczas kąpieli, jak jesteś sama w łóżku, ale niekoniecznie jak razem gotujemy. wyznaję zasadę, że taki dotyk to prywatne sprawy każdego człowieka.” tylko warto najpierw wykluczyć infekcje. córka jest jeszcze mała, wciąż jeszcze uczy się zasad, w jakich funkcjonujecie plus ciało jest dla niej po prostu jej ciałem, które jest ciekawe, wzbudza jakieś uczucia, odczucia, jakoś reaguje, czasem coś jest miłe, czasem nie, to wszystko razem składa się na ogromną, często bezwiedną potrzebę eksploracji. bez intencji, które czasem przypisujemy dzieciom jako dorośli.

  2. Witam,
    Mam pytanie o tę różnicę wieku między dziećmi. Mam 4 córeczkę ktora głównie bawi się ze swoją 9 letnia siostrą cioteczną. Ostatnio zauważyłam że będąc w samej bieliźnie przytulały się i całowały bawiąc się w dorosłych. Z tego co udało mi się dowiedzieć nie było żadnych prób dotykania miejsc intymnych. Czy to może być niepokojące?

  3. Bardzo dobre podejście, niestety niewielu rodziców nie wie jak właściwie się zachować w takich sytuacjach, które dotyczą ich dzieci. Zachowanie spokoju jest kluczowe i można od razu te sytuacje wykorzystać do edukacji

  4. My aktualnie mamy inny problem.
    Mamy syna 9 lat i córkę 7letnią. Dziś przyłapałam ich na tym, że syn dotykał córkę palcami po wargach sromowych większych.
    Wpadłam w panikę. Sama w dzieciństwie miałam przykre doświadczenia “około seksualne” z sąsiadem rok ode mnie starszym. Panicznie boję się o to by ta “dziecięca ciekawość” nie przerodziła się w jakieś kazirodcze zapędy. W swoim otoczeniu miałam jeden przykład… nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
    Wzięłam dzieci na rozmowy indywidualne. Zapytałam w jakim celu to robili. Zapytałam czy są ciekawi tego co tam jest i, że jeśli tak to wszystko im pokażę w odpowiednich do tego książeczkach. Uprzedziłam, że nie mogą się wzajemnie dotykać w miejsca intymne tym bardziej jeśli są rodzeństwem. Jestemy z mężem bardzo zaniepokojeni… zaobserwowaliśmy już wcześniej ciekawość zarówno syna w stosunku do córki jak i odwrotnie. Miało to miejsce w kąpielach jak jeszcze byli dużo młodsi. Zlikwidowaliśmy wspólne kąpiele. Teraz temat powrócił… przeraża mnie to.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *