Close

Dbanie o siebie

Za całkiem niedługo koniec roku. Niektórzy mówią, że mają wrażenie, że ten 2020 trwał sto lat. Inni – że nie wiadomo, jak to się stało, że już zaraz listopad. A jeszcze inni, że właściwie, to ciągle mają poczucie, że jest marzec.

Ten marzec, kiedy w sklepach zabrakło drożdży, papieru toaletowego, i masowo zaczęto używać odkażaczy do rąk. A niektórzy robili kwarantanny zakupom spożywczym na balkonie lub wydzielonym do tego miejsca w mieszkaniu.

Chwilę później okazało się, że wiele osób w Polsce uważa, że osoby LGBT+ to nie ludzie. A zaraz potem, że przerwanie zagrożonej ciąży jest synonimem zabójstwa (dla porządku: nie jest). A nawet nie zaczynam tematu setek dzieci, które stały się „niewidzialne” w procesie nauki zdalnej, bankructw wielu przedsiębiorstw, strajków itp.

Jednym słowem, przeżywamy chyba wszyscy – choć jedni bardziej, a inni mniej świadomie – bardzo, naprawdę bardzo intensywne emocje. Głównie chyba lęk i złość. Zresztą tegoroczne protesty są właśnie dlatego tak intensywne i wyraźne, że pod tą reakcją złości jest cała wielka masa lęku. O zdrowie i życie, o pracę, o relacje, o przyszłość. O nasz kraj.

Zakwas, zaczyn, chleb i fermentowane warzywa

Czasy generujące lęk i złość, czyli dokładnie te, w których teraz żyjemy mogą sprzyjać powstawaniu czy korzystaniu z kompulsywnym zachowań.

Jeśli zauważacie u siebie częstsze niż dotąd zakupy, szykowanie skomplikowanych dań, masturbację częściej niż dotąd, to może być znak, że przeżywacie silne emocje. Których do siebie nie dopuszczacie.

Oczywiście być może macie też po prostu więcej czasu. Jeśli macie przywilej pracy zdalnej, to odpadają Wam dojazdy do i z pracy, więc możecie poświęcić popołudnie na gotowanie. Możecie mieć czas na planowanie. Stąd wzmożona potrzeba zrobienia zakupów (ubrania przeciwdeszczowe dla siebie, dzieci, zimowe buty, kurtki, wygodne dresy i kapcie, uzupełnienie bielizny itd.). No i w końcu możecie też mieć czas dla siebie – stąd np. masturbacja i cieszenie się sobą.

To wszystko prawda. Prawdą jednak może być też to, że różnego rodzaju zachowania mogą być formą odreagowania emocji, do których trudno nam mieć dostęp. Bez względu na to, czy chodzi o gotowanie, czyszczenie szaf, robienie zakupów, szydełkowanie, zachowania (auto)erotyczne, czy zażywanie substancji zmieniających świadomość.

Nie ma niczego złego w kupieniu butów na zimę czy wypiciu drinka po kolacji. Do momentu, kiedy tego rodzaju czynności nie odłączają nas od kontaktu z innymi. Nie zajmują nam większości czasu w ciągu dnia i nocy, nie wpływają negatywnie na samopoczucie.

Smutek, złość czy brudne okna

Wasze okna mogą być realnie brudne! Ale znakiem, że pod różnymi zadaniami domowymi są nierozpoznane emocje może być to, że dana czynność przynosi ulgę. Pozwala się skupić. A w momencie, gdy np. widzicie gdzieś choć jeden paproszek czujecie irytację i trudność w zahamowaniu potrzeby podniesienia go.

O emocje w ogóle nie jest trudno w życiu. Każdego z nas. W ciągu nawet jednej godziny możemy z racji różnych interakcji z innymi odczuć i radość, i smutek, złość albo lęk. To normalne. Czasem takie drobne zmiany nastroju nie potrzebują jakiejś dogłębnej analizy. Emocje płyną, wpływają na nasze zachowania, pokazują nam, co i z jakiego powodu jest dla nas ważne.

Jeśli macie do nich dostęp, nazywacie je, przeżywacie, a nie odreagowujecie, to kolejny bochenek chleba w tygodniu może oznaczać, że lubicie chleb.

Ale jeśli nie umiecie zauważyć własnych emocji, nie wiecie, dlaczego irytują Was partner/ partnerka/ dziecko/ pies/ kot, czujecie samotność, podrażnienie albo nie wiecie, jak się w ogóle nazywa to, co czujecie, nie rozumiecie, skąd się bierze i co oznacza Wasze zachowanie, to może przeżywacie jakąś trudność w regulacji i komunikacji emocji.

„Uspokój się!”

Wbrew pozorom trudność w nazywaniu, przeżywaniu tego, co odczuwamy nie jest czymś dziwnym. Szczególnie jeśli pomyślimy, w jaki sposób większość z nas została wychowana. „Uspokój się”, „Nie krzycz”, „Nie złość się”, „Wyjdź do pokoju i wróć, jak się uspokoisz”. „Wyglądasz brzydko, kiedy płaczesz”, „Grzeczne dziewczynki się nie złoszczą”, „Chłopcy nie płaczą”, „Nic się nie stało”, „To nie boli”. „Zjedz, przecież to dobre”, „Babci będzie przykro, jak nie dasz jej całuska”.

Znacie? Znacie. To jeszcze dzisiaj dość częsta metoda wychowawcza. Metoda pt. „Anulowanie uczuć”.

Jeśli zdarzyło Wam się w złości powiedzieć tak do dziecka raz czy dwa, to spokojnie, to nie jest koniec świata. Umówmy się, przebywanie z emocjami dziecka bywa trudne! Wie to każdy, kto musiał poradzić sobie z godzinnym krzykiem i płaczem, bo upadło jabłko. Albo bo woda jest nie w tym kubku.

Nauka regulacji emocji

Kłopot zaczyna się, kiedy anulowanie tego, co dziecko przeżywa staje się jedynym sposobem na przebywanie z jego emocjami.

Rolą rodzica jest pokazanie, że ten stan gotowania się w środku, kiedy upada jabłko to złość. Ten krzyk, kiedy sąsiad wierci w ścianie to być może lęk. Głośny płacz, kiedy mama wychodzi z domu, to smutek. W ciele dziecka coś się dzieje i to „dzieje” potrzebuje nazwania. Żeby potem kiedy będzie dziać się po raz kolejny można było to zauważyć i powiedzieć sobie „Okej, czuję złość”. „Aha, jest mi smutno”.

I oczywiście jednorazowe nazwanie tych emocji nie sprawi, że dziecko wszystkiego się nauczy. Potrzebuje takiego nazywania tak mniej więcej do szóstego, siódmego roku życia. Powodzenia!

Czy jako dorosłe osoby macie taką zdolność odczytywania reakcji ciała? A czy Wasi rodzice nazywali Wam uczucia? Czy nazywali swoje? Jeśli odpowiedź brzmi 3 x nie, to być może zdarza Wam się przeżywać trudność w nazywaniu własnych stanów emocjonalnych. Które teraz w obliczu aktualnej sytuacji politycznej, gospodarczej, zdrowotnej, społecznej w Polsce mogą się zmieniać jak w kalejdoskopie. Mogą być intensywne, mogą utrudniać codzienne funkcjonowanie.

Można się przerażać, złościć, czuć rozpacz.

Jak o siebie dbać zanim poczujesz się naprawdę źle

Jeśli jesteś w stanie zauważać swoje uczucia, możesz też próbować je przeżyć. To nic złego, że są, można je czuć i w nich być. Po prostu.

A w jaki sposób łagodnie dbać o siebie i swoje zasoby, tak żeby nie narażać się na ciągłe przeciążanie się np. intensywną złością?

  1. Brak powiadomień, wakacje od informacji

Dostęp do wiadomości to z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej – przekleństwo. Nie ma konieczności całkowitego wyłączania się od źródeł wiedzy o aktualnych wydarzeniach. Ale warto odcinać się od nich świadomie raz na jakiś czas lub dawkować sobie w ciągu doby. Śledzenie codziennie liczby zachorowań na COVID-19 nie zmienia w życiu realnie niczego. Nie jest się od tego ani zdrowszym, ani bardziej przygotowanym na ewentualną przyszłość. Może natomiast dodawać się do odczuwania lęku i niepewności albo właśnie złości.

  1. Spacery po lesie/ kontakt z przyrodą

Spacery po lesie albo po prostu kontakt z przyrodą pozwalają się wyciszyć i uspokoić. Nie musisz codziennie pakować biwaku i wypierać się na upatrzoną polankę dziesiątki albo setki kilometrów od domu. Równie pomocne będzie pielęgnowanie kwiatka w doniczce, grzebanie w ziemi, układanie bukietów z kwiatów z targu. Kontakt z przyrodą to też oglądanie wschodu słońca, o ile jesteś w stanie podnieść się o świcie z łóżka. Albo wsłuchiwanie się w śpiewanie ptaków.

  1. Pielęgnowanie wdzięczności

Nie musisz tego robić codziennie. Badania pokazują, że wystarczy raz w tygodniu przez kilka miesięcy zauważyć i nazwać to, co budzi w nas wdzięczność, żeby zacząć traktować siebie łagodniej. Nie musisz wypisywać nieskończonych list z rzeczami, które cię cieszą. Niech to będą zupełnie drobne rzeczy. Chodzi o zatrzymanie się i dostrzeżenie jednorazowo przynajmniej jednej konkretnej rzeczy, która pozwoliła poczuć się dobrze.

  1. Kontakt/ dotyk z innymi/ bliskimi

Żywy, autentyczny, pozytywny kontakt z drugim człowiekiem może być czymś, co nas dosłownie leczy. Koi, pomaga, wzmacnia i reguluje. To dlatego kobiety w połogu czy matki/ opiekunowie małych dzieci zachęca się do budowania sieci wsparcia. Przebywanie z drugą osobą, która współdzieli nasze troski czy obawy pozwala się uspokajać, znajdować siłę czy pocieszać. Dlatego jeśli masz możliwość kontaktu fizycznego z bliska osobą poprzez przytulanie, głaskanie, trzymanie za rękę, ramię – korzystajcie z tego na zdrowie. Badania dowodzą, że wymiana zdrowej flory bakteryjnej pomiędzy ludźmi sprzyja budowaniu zdrowia fizycznego i psychicznego.

  1. Grupa wsparcia online

Brak możliwości kontaktu z żywą osobą nie oznacza, że to już koniec. Wciąż możesz spróbować kontaktować się z osobami przez Internet. Nieważne, czy to osoby, które znasz poza Internetem, czy grupa osób, którą znasz wyłącznie w sieci. Jako ludzie jesteśmy w stanie się regulować poprzez autentyczny, szczery, uczciwy kontakt z drugim człowiekiem. Jeśli masz kogoś w Internecie, z kim jesteś w stanie taki kontakt nawiązać, to duża szansa, że możesz pomoc sobie ładować baterie.

Pamiętajcie, że w sposobach na dbanie o sobie i regulację emocji nie chodzi o to, żeby tych emocji nie przeżywać. Nie chodzi o to, żeby się nie złościć albo nie bać. Chodzi o to, żeby rozpoznawać to, co się czuje, pozwalać sobie to czuć i w zdrowy sposób przeżywać.

Oraz o to, żeby dbać o siebie na tyle, żeby nie dopuścić do całkowitego spadku nastroju. Choć jeśli to się zdarza, to nie oznacza, że coś z Tobą nie tak. Przeżywanie trudności może się zdarzyć każdemu i jest normalne.

A dodatkowo dobrze wiedzieć, że jeśli jakieś zachowania albo używki utrudniają Ci być tu i teraz, warto poszukać pomocy. Nie każdy z nas jest w stanie poradzić sobie samodzielnie z przezywaniem trudności i czasem konieczna jest specjalistyczna pomoc. To jest zupełnie normalne.

A może kawka? Jeśli chcesz dać mi znać, że moja praca ma sens, kliknij w zdjęcie poniżej.

Zdjęcie do artykułu: niklas_hamann na Unsplash.

3 thoughts on “Dbanie o siebie

  1. Dbanie o siebie jest niezwykle ważne… zwłaszcza w dzisiejszym świeci, ja to ostatnio miałam niezłego dołka. Odkryłam, ze mąż mnie zdradza, to jest dopiero straszne i żenujące gdy osoba której ufamy nas zdradza, ja to wam nawet powiem, ze zainwestowałam w detektyw Częstochowa czasami załuję, bo bym nie dowiedziała sie niektórych szczegółow ale po co się oszukiwać

  2. Bardzo mądrze napisane, daje się zauważyć, że większość rodziców tak niestety wychowuje dziecko, mówiąc im co mają czuć, nie zdając sobie jakie to może mieć wpływ na rozwój psychiczny danego dziecka w przyszłości.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *