Close

Albo Freud, albo seks

Nagość w obecności dziecka, współspanie z nim oraz seks, który przez przypadek zobaczy to dość trudne tematy. Dwa pierwsze mogą nie budzić aż tak wielkich emocji. A seks? Myślę sobie, że jakaś część rodziców czy opiekunów czuje mniejszy lub większy dyskomfort na myśl o niewinnym Krzysiu czy wstydliwej Ani wchodzących do pokoju, w którym dorośli oddają się akurat erotycznym przyjemnościom. Czy potrzebnie?

Nagość

W naszej kulturze rozebrani dorośli i dzieci jakoś nie bardzo idą w parze. Ba! Nawet sami rozebrani dorośli bez dzieci też nie wszystkim kojarzą się dobrze. Mam takie wrażenie, że młodzi ludzie muszą ukrywać kompleksy, na starych i grubych według niektórych się nieprzyjemnie patrzy, no a dzieci trzeba chronić przed pedofilią, wiadomo. Ciało bez ubrania stało się synonimem zaproszenia do seksu, podczas kiedy jest to przede wszystkim narzędzie doświadczania świata. W tym rzeczywiście i seksu. Ciało może się podobać lub nie, może być źródłem udręki lub radości, ale na pewno nie jest wulgarne,  nieprzyzwoite czy obsceniczne.

Dlatego nie ma niczego negatywnego w sytuacji, kiedy dziecko widzi rodziców/ opiekunów bez ubrań. Właściwie to są badania mówiące, że ma to pozytywny wpływ na rozwój człowieka. Czy to oznacza, że możecie w domu przy dziecku bez żenady chodzić na golasa kiedy chcecie i jak chcecie? Trochę tak, a trochę nie. Jeśli czujecie się z tym komfortowo – proszę bardzo. Dziecko, które ma możliwość widzieć rozebranego rodzica uczy się, że ciało jest okej, że nie jest ono niczym złym czy niemoralnym.

Sprawdzajcie jednak, jak z tym faktem czuje się dziecko. Jeśli macie na stanie przedszkolaka, to możliwe, że przytrafi Wam się okazja do podjęcia tematu o anatomii człowieka. Sześciolatek przyzwyczajony do widoku Was w stroju Adama nie będzie na to zwracał jakiejś szczególnej uwagi. Niemniej miejcie na uwadze, że to odrębny, samodzielnie myślący człowiek i mimo że widok nagości nie jest dla niego szkodliwy należy dbać o nieprzekraczenie jego granic. Dziecko może nie mieć zwyczajnie ochoty widzieć Was bez ubrania. I taki jego głos należy usłyszeć i przyjąć do wiadomości.

Nieprzyjęcie do wiadomości niechęci dziecka jest formą przemocy.

Współspanie

Spanie w jednym łóżku z dzieckiem jest normalne. Nie ma w tym niczego dwuznacznego – należymy do gatunku, który, żeby przetrwać buduje więź i… lubi się przytulać. Te wszystkie maluszki, które wyciągają do Was ręce po to, żeby je podnieść i nosić nie są podstępnymi małymi manipulatorami, tylko realizatorami potrzeby homo sapiens. Jasne, może być Wam ciężko, może Wam się nie chcieć, macie prawo odmówić, ale nie jest tak, że dziecko próbuje coś z Wami ugrać. Spanie razem jest normalne. I znowu, jeśli chcecie spać sami, macie do tego prawo, warto wiedzieć jednak, że większość dzieci ma naturalną, wrodzoną potrzebę spania obok opiekuna. 

Do jakiego momentu współspanie jest ok? Do takiego, w którym czujecie, że potrzebujecie już łóżka dla siebie i takiego, w którym to dziecko daje znać, że jest gotowe na taki rodzaj autonomii. Jednym słowem, nie ma jednej właściwej granicy. Jedyna granica, jakiej nie należy przekraczać, to ta związana z budowaniem przez dziecko samodzielności i intymności.

Aha, i nie wierzcie w takie informacje, że współspanie z noworodkiem powoduje śmierć łóżeczkową. Tak naprawdę – przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa – spanie z noworodkiem może wręcz zapobiec nieszczęściu.

Seks

Przytrafił Wam się przyjemny orgazm, a w tym czasie do pokoju wkroczył czterolatek? Zresztą orgazm orgazmem, ale mieliście w dodatku włączony film porno? Albo korzystaliście z zabawek? No cóż. Zdarza się. Waszym zadaniem jest uspokoić dziecko i wytłumaczyć, co właściwie się zadziało. Nie, nie musicie objaśnić, jak działa zabawka albo opowiadać, o czym był film. Wystarczy powiedzieć, że dorośli ludzie, którzy są dla siebie bliscy/ kochają się/ są w związku czasem okazują sobie miłość poprzez seks. Ubierzcie to w takie słowa, jakie Wam najbardziej pasują. Ważna zasada jest taka, żebyście nie ściemniali i nie zostawili dziecka z tym tematem samego.

Nie wiecie, czy dziecko rzeczywiście coś zauważyło? Sprawdźcie to koniecznie, zapytajcie. „Wszedłeś wczoraj wieczorem do naszego pokoju, czy chciałbyś o coś zapytać?” „Widziałaś wczoraj, jak się przytulaliśmy/ kochaliśmy? Czy jest coś, co chciałabyś wiedzieć?” To Wy znacie Wasze dziecko i to Wy decydujecie, jakim językiem rozmawia się u Was o seksualności. Zadbajcie o to, żeby dziecko dostało wyjaśnienie.

W jednej z teorii rozwoju psychoseksualnego człowieka jest mowa o tzw. scenie pierwotnej. Ma ona miejsce wtedy, gdy dziecko widzi po raz pierwszy (lub wyobraża sobie) seks rodziców/ opiekunów. Ta obserwacja miałaby traumatyzować dziecko i wpływać negatywnie na jego życie. Takie postrzeganie seksu rodziców zapoczątkował Freud wierząc, że może się on wdrukować w nieświadomość dziecka i prześladować w dorosłym życiu.

Brzmi to pewnie szokująco, ale tak naprawdę późniejsze rozwinięcia teorii Freuda (bazujące już na badaniach, nie na niesprawdzalnych hipotezach) pokazują, że na negatywny wpływ na dziecko ma nie sam seks rodziców, a zaburzone, przemocowe relacje rodziców czy bardzo dosłowna brutalność ich zachowania. Tutaj możecie się przekonać, że pozytywne podejście do seksualności i seksu ma neutralny, a nawet pozytywny wpływ na rozwój człowieka. To, co rzeczywiście jest krzywdzące dla dziecka to niewyjaśnienie mu co takiego działo się w sypialni, kiedy akurat do niej weszło. 👇🏻

Ciało i seks nie są niczym złym. To naturalne aspekty naszego życia. Dziecko zdobywa wiedzę na temat świata obserwując, ale też słysząc Wasze odpowiedzi na nurtujące je pytania. Dlatego nie bójcie się Freuda i nie rezygnujcie np. z seksu w obawie, że do pokoju może wejść dziecko. Weźcie odpowiedzialność za siebie i za nie. Zastanówcie się, w jaki sposób chcecie opowiedzieć o tym dziecku, przygotujcie się do takiej rozmowy, weźcie ją na poważnie i – opowiedzcie.

👆🏻 Seks w obecności dziecka, kiedy ono nie śpi i jest świadome tego, co robicie narusza jego granice, jest formą stosowania przemocy i przestępstwem w rozumieniu kodeksu karnego.

Ilustracja do tekstu – fragment plakatu (c) Ryszard Kaja. Całość pracy tutaj.

4 thoughts on “Albo Freud, albo seks

  1. Świetny i potrzebny tekst.

    Jak wpływa na dziecko karanie go za masturbacje, zawstydzanie go zwlaszcza gdy jest małe? Są jakieś badania na ten temat?

    1. dzięki!
      są dane kliniczne i ewentualnie badania na temat ogólnie negatywnego podejścia do seksualności i jego wpływu na życie.

  2. Świetny tekst, można powiedzieć, że czekałam na twoją odpowiedź na te pytania. Jako małe dziecko (niestety) byłam świadkiem seksu swoich rodziców, nie przyznałam się jednak, że obudziłam się, kiedy to robili, co poskutkowało tym, że nie miałam okazji dowiedzieć się co tak właściwie się między nimi zadziało. Dopiero teraz, kiedy mam już 20 lat, uświadomiłam sobie jak to nieprzyjemne doświadczenie z dzieciństwa negatywnie rzutuje na moje życie seksualne. Trochę jak w teorii Freuda o scenie pierwotnej.

    1. dziękuję za ten komentarz. być może w Pani przypadku dobrym pomysłem byłoby przyjrzenie się własnej seksualności podczas psychoterapii? może jest tak, że jakieś inne czynniki wpływają na Pani trudności?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *