Close

Ulubione słowa na „s”

Cały nowy rok przed nami i całe mnóstwo czwartków, podczas których będę się z Wami dzielić wiedzą na temat seksualności, seksu, seksuologii, edukacji seksualnej oraz – albo nawet przede wszystkim – seksualnej kultury.

Ciekawe, czy odróżniacie od siebie te pojęcia i czy wiecie co dokładnie znaczą. Niby wszyscy operujemy tym samym językiem. A jednak często okazuje się, że posługujemy się nawet nie tyle różnymi definicjami, co zwyczajnie przypisujemy różne ładunki emocjonalne danym słowom. Stąd krok do nieporozumień.

Żeby nie być gołosłowną – słowo „cipka”. Dla mnie najneutralniejsze słowo na świecie! Tak samo dla wielu osób. Ale dla jeszcze wielu innych – wulgaryzm, bezeceństwo i pornografia. Czy słuszne? No według mnie nie i staram się Was do tego przekonać co jakiś czas.

Nowy rok

Końcówka roku i początek nowego to zwykle czas podsumowań, postanowień i porządków. Ja nie lubię presji planowania, ale lubię jak rzeczy mają swoje miejsce.  Nie zobaczycie tego u mnie w domu, ale gdzieś tam w głębi serduszka jestem perfekcjonistką – nawet jak potykam się o niezrobione pranie lubię poczucie, że wiem, gdzie jego miejsce. 

Pomyślałam więc, że ten rok na blogu zacznę od porządków definicyjnych. Pokażę Wam, co dokładnie rozumiem przez słowa, które tu się dość często pojawiają. 

Co robisz w łóżku?

Dla całkiem sporej grupy osób seks to penetracja. Sama mam znajomych, którzy gdyby zdradzili partnerów poprzez seks oralny na pytanie, czy mieli z kimś seks odpowiedzieliby „nie”. Według nich seks oralny to nie seks. Seksem dla niektórych nie jest też seks analny albo wspólna masturbacja. Nie wnikam, jakie są przyczyny takiego podejścia, niemniej spieszę donieść, że seks to „ogół spraw i czynności związanych z zaspokajaniem popędu płciowego.” Tyle słownik języka polskiego.

Nie tylko penetracja stanowi o tym, że dwie osoby miały seks. Dlaczego to ważne, aby o tym wiedzieć i pamiętać? Ano dlatego chociażby, żeby mądrze odbywać tzw. pierwsze razy. Albo żeby nie deprecjonować seksu dwóch kobiet („Dwie baby! Co one tam niby mogą?” Mogą.) Nie nastawiać się na to, że jakikolwiek stosunek w parze czy jakiejkolwiek innej konfiguracji musi mieć swój ustalony scenariusz – tzw. gra wstępna i hop! – przez co każdy inny może budzić frustrację i poczucie, że przecież nie tak to powinno wyglądać.

W seksie nie jest tak, że coś powinno być jakieś. Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. Nie istnieje jeden dobry, sprawdzony schemat. Nie istnieje wzór. Co więcej, coś co działa z jedną osobą może nie działać z drugą. I to jest okej. Chodzi o to, żeby nie mierzyć się miarą innych, bo nie ma ona nic do rzeczy. 

Na stówę to masz!

Myśli, pragnienia, fantazje, wartości, przekonania, zachowania praktyki, relacje. Role płciowe, tożsamość płciowa, odczuwanie przyjemności, intymność, reprodukacja, seks. To wszystko są aspekty seksualności. Wszystkie przeplatają się ze sobą, ich obecność jest raz mniej, raz bardziej widoczna. Wpływ na nie ma nasza biologia, wychowanie, społeczeństwo, polityka, historia, kultura, ekonomia, religia czy duchowość. Każda osoba na świecie ma seksualność. Pełną definicję przeczytacie tutaj.

Niemal każda dyscyplina świata

Seksuologia to dziedzina nauki zajmująca się seksualnością człowieka. Z reguły mówi się o seksuologii sądowej, klinicznej i społecznej. Wykroczenia i przestępstwa. Zaburzenia i dysfunkcje. Wszelkiego rodzaju kwestie związane z kulturą, w jakiej dana osoba żyje. Tym właśnie zajmuje się seksuologia. I jest przy tym całkowicie interdyscyplinarna.

Instrukcja obsługi człowieka

Przeciwnicy edukacji seksualnej uważają, że jest ona niepotrzebnym, a nawet szkodliwym instruktażem. Zachętą do „przedwczesnej” inicjacji. W rzeczywistości edukacja seksualna to przekazywanie wiedzy na temat m.in. płci, miesiączkowania, dojrzewania, emocji związanych z zakochaniem, relacji, stereotypów, prewnecji nadużyć seksualnych, praw związanych ze zdrowiem seksualnym i reprodukacją, i wreszcie – na temat seksu. 

Jednym słowem, dokładnie wszystko to, co kręci się wokół seksualności człowieka.

Przy okazji jest to też nauka, jak poprawnie założyć prezerwatywę. Albo jak uchronić się przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Czy rzeczywiście wiecie tak z ręką na sercu, w jaki sposób można się zarazić opryszczką narządów płciowych? Kiłą? Czy wiecie, jaki seks i kiedy jest ryzykowny? 

Teoretycznie każdy mógłby takich informacji szukać na własną rękę. Ale nie chodzi o jakąkolwiek informację znalezioną gdziekolwiek. Chodzi o rzetelną i faktyczną wiedzę dostępną dla każdego.

Kultura seksualna

Kultura seksualna to pojęcie, którego nie znajdziecie w żadnym słowniku. Używam go mając na myśli wiedzę i świadomość dotyczącą seksualności swojej i innych. Wiedzę na temat własnych potrzeb i granic. Umiejętność dbania o siebie. Akceptację faktu, że dzieci są istotami seksualnymi, a ich rozwój psychoseksualny należy mądrze wspierać.

Każdemu z tych pojęć można by poświęcić przynajmniej cały numer jakiegoś czasopisma, a i tak nie wyczerpać tematu. Nie chodzi mi jednak o to, żeby Was tu zanudzić słownikologią. Bardziej chcę Wam pokazać, że pojęcia, którymi się tu posługuję mają swoje uniwersalne znaczenia. I pomimo ładunków emocjonalnych, jakie im towarzyszą ich znaczeniowy punkt wyjścia jest taki sam. 

Czy Wasze definicje tych słów są podobne, czy zupełnie różne? Jestem bardzo ciekawa! Dajcie znać w komentarzu.


Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *